Naciśnij przycisk odtwarzania, aby odsłuchać tę zawartość
1x
Szybkość odtwarzania- 0.5
- 0.6
- 0.7
- 0.8
- 0.9
- 1
- 1.1
- 1.2
- 1.3
- 1.5
- 2
Idealne logo wynikiem błędu? „jesteśmy bombardowani sygnałami wizualnymi ze wszystkich stron, dlatego logotypy muszą się czytać w ułamkach sekund” – twierdzi szymon gutkowski, dyrektor generalny agencji ddb, na łamach sukcesu. czy idealny logotyp może powstać przez przypadek? może – tak było z logo firmy google. początkowo wyszukiwarka miała się nazywać „googol”, co oznacza liczbę 10 podniesiona do potęgi 100. jednak larry page, współzałożyciel firmy, pomylił się przy rejestracji domeny i zostało „google”. według wojtka mierowskiego, dyrektora kreatywnego i partnera w agencji bna, nie zaszkodziło to firmie, a nawet pomogło, bo „siła tego logotypu polega na tym, że można go dowolnie, często nawet abstrakcyjnie, modyfikować, a mimo to nadal widzimy tę samą markę” – czytamy w magazynie. im dłużej coś znamy, tym mniej to zauważamy. stąd marki po pewnym czasie decydują się na zmiany graficzne – choć nie zawsze z dobrym finałem. tak było w przypadku pricewaterhousecoopers, która zmieniła nazwę na monday. „firma bardzo wyróżniała się na tle konkurencji, jednak była skazana na porażkę z prostego powodu: nikt nie lubi poniedziałków” – wyjaśnia małgorzata leniarska, założycielka agencji dragon rouge w polsce. druga próba (pwc) była już o wiele bardziej udana. „specjaliści zgodnie twierdzą, że marka, która oferuje taką wizję klientom i zachowuje swoje wartości, mimo popełnianych po drodze błędów, nie musi obawiać się porażki” – pisze agnieszka zawistowska, autorka tekstu. (kg).
„Jesteśmy bombardowani sygnałami wizualnymi ze wszystkich stron, dlatego logotypy muszą się czytać w ułamkach sekund” – twierdzi Szymon Gutkowski, dyrektor generalny agencji DDB, na łamach Sukcesu.
Czy idealny logotyp może powstać przez przypadek? Może – tak było z logo firmy Google. Początkowo wyszukiwarka miała się nazywać „googol”, co oznacza liczbę 10 podniesiona do potęgi 100. Jednak Larry Page, współzałożyciel firmy, pomylił się przy rejestracji domeny i zostało „google”. Według Wojtka Mierowskiego, dyrektora kreatywnego i partnera w agencji BNA, nie zaszkodziło to firmie, a nawet pomogło, bo „siła tego logotypu polega na tym, że można go dowolnie, często nawet abstrakcyjnie, modyfikować, a mimo to nadal widzimy tę samą markę” – czytamy w magazynie.
Im dłużej coś znamy, tym mniej to zauważamy. Stąd marki po pewnym czasie decydują się na zmiany graficzne – choć nie zawsze z dobrym finałem. Tak było w przypadku PriceWaterhouseCoopers, która zmieniła nazwę na Monday. „Firma bardzo wyróżniała się na tle konkurencji, jednak była skazana na porażkę z prostego powodu: nikt nie lubi poniedziałków” – wyjaśnia Małgorzata Leniarska, założycielka agencji Dragon Rouge w Polsce. Druga próba (PwC) była już o wiele bardziej udana.
„Specjaliści zgodnie twierdzą, że marka, która oferuje taką wizję klientom i zachowuje swoje wartości, mimo popełnianych po drodze błędów, nie musi obawiać się porażki” – pisze Agnieszka Zawistowska, autorka tekstu. (kg)