„Każdy ma prawo publikować anonimowo, lecz nie trzeba tych głosów traktować poważnie. Problem jest, kiedy takie komentarze pojawiają się w portalach służących konsultacjom społecznym” – stwierdził Piotr Waglowski, prawnik, na łamach Gazety Wyborczej Wrocław.
Z problemem anonimowych wypowiedzi spotkał się Rafał Dutkiewicz, prezydent Wrocławia. Pod wywiadem „Prezydent Wrocławia szczery do bólu”, udzielonym portalowi Wroclaw.pl, w mediach społecznościowych ukazało się wiele negatywnych komentarzy. Jednak to nie one były zastanawiające. To opinie broniące Dutkiewicza budziły zastrzeżenia, ponieważ facebookowe konta tych osób okazały się fałszywe. Zaś wśród znajomych jednej z nieistniejących osób widniał Mateusz Tumas, właściciel agencji Trends 4 Brands. Na jego profilu w LinkedInie widnieje informacja, że zajmował się wizerunkiem programu „Polski Czempion” w mediach społecznościowych, w ramach współpracy z Agencją Rozwoju Aglomeracji Wrocławskiej. Jednak ARAW nie potwierdza tej informacji. A Paweł Czuma, wiceprezes ARAW i były rzecznik prezydenta Dutkiewicza, dodaje: „Oczywiście, że pod artykułami na portalu Wroclaw.pl bez problemu znajdziemy komentarze, zarówno negatywne, jak i pozytywne, z fikcyjnych kont na Facebooku. To niestety choroba polskiego internetu. Polacy boją się wyrażać swoje opinie pod nazwiskiem”. Jednak Waglowski podsumowuje: „W państwie prawa każde działanie administracji publicznej musi mieć podstawę prawną. Dla publikowania w mediach społecznościowych zasadniczo jej nie ma” – czytamy w gazecie. (kg)


