Naciśnij przycisk odtwarzania, aby odsłuchać tę zawartość
1x
Szybkość odtwarzania- 0.5
- 0.6
- 0.7
- 0.8
- 0.9
- 1
- 1.1
- 1.2
- 1.3
- 1.5
- 2
Facebook utworzył archiwum politycznych reklam z Wielkiej Brytanii. po stanach zjednoczonych przyszedł czas na wielką brytanię – facebook poinformował za pośrednictwem swojego biura prasowego, że od teraz wszystkie reklamy polityczne z facebooka i instagrama będą archiwizowane i dostępne do wglądu przez siedem lat. identyczne rozwiązanie portal udostępnił dla stanów zjednoczonych i brazylii. nie informuje jednak, kiedy do tej listy dołączy polskę. każdy płatny post, który zawiera treści związane z polityką, będzie musiał pochodzić od zweryfikowanego reklamodawcy i być oznaczony adnotacją zawierającą jego nazwę – informuje facebook. jeśli jednak użytkownik zauważy, że jakaś polityczna treść jest promowana bez żadnego dopisku, może ją w każdej chwili zgłosić administratorom. „choć zdecydowana większość promocji na facebooku opłacana jest przez legalne organizacje, wiemy, że istnieją również złe podmioty (ang. bad actors), które podejmują próby wykorzystania naszej platformy w niewłaściwy sposób. weryfikując, kto za nimi stoi, mamy nadzieję ukrócić te praktyki” – napisali w biurze prasowym richard allan, vice president of global public policy, oraz rob leathern, director of product management. we wspomnianym archiwum użytkownicy znajdą informacje o budżecie przeznaczonym na daną reklamę, liczbę osób, do których dotarła, oraz spis pozostałych postów promowanych przez reklamodawcę. facebook nie pokazuje jednak wszystkiego. theguardian.com zwraca uwagę, że serwis nie informuje w archiwum o tym, jak reklamodawcy zdefiniowali grupy docelowe, do których kierowali swoje posty. facebook podaje jedynie ogólne dane o tych, do których reklama dotarła: statystyki dotyczące płci, wieku i lokalizacji. bazę reklam każdy może przeglądać na stronie. polski oddział facebooka nie informuje, czy i kiedy zamierza wprowadzić podobne rozwiązanie w polsce, którą w najbliższym czasie czeka seria wyborów: samorządowych, parlamentarnych i prezydenckich. „rozważnie podchodzimy do rozwiązań gwarantujących przejrzystość działań wyborczych i wprowadzamy je stopniowo w kolejnych krajach. dążymy do rozszerzenia tych działań na całym świecie i będziemy na bieżąco informować o naszych postępach” – zadeklarowało biuro prasowe facebooka w komunikacie przesłanym proto.pl za pośrednictwem agencji hill+knowlton strategies. (mp). czytaj też: facebook i pap uczą, jak rozpoznawać fałszywe informacje.
Po Stanach Zjednoczonych przyszedł czas na Wielką Brytanię – Facebook poinformował za pośrednictwem swojego biura prasowego, że od teraz wszystkie reklamy polityczne z Facebooka i Instagrama będą archiwizowane i dostępne do wglądu przez siedem lat. Identyczne rozwiązanie portal udostępnił dla Stanów Zjednoczonych i Brazylii. Nie informuje jednak, kiedy do tej listy dołączy Polskę.
Każdy płatny post, który zawiera treści związane z polityką, będzie musiał pochodzić od zweryfikowanego reklamodawcy i być oznaczony adnotacją zawierającą jego nazwę – informuje Facebook. Jeśli jednak użytkownik zauważy, że jakaś polityczna treść jest promowana bez żadnego dopisku, może ją w każdej chwili zgłosić administratorom.
„Choć zdecydowana większość promocji na Facebooku opłacana jest przez legalne organizacje, wiemy, że istnieją również złe podmioty (ang. bad actors), które podejmują próby wykorzystania naszej platformy w niewłaściwy sposób. Weryfikując, kto za nimi stoi, mamy nadzieję ukrócić te praktyki” – napisali w biurze prasowym Richard Allan, Vice President of Global Public Policy, oraz Rob Leathern, Director of Product Management.
We wspomnianym archiwum użytkownicy znajdą informacje o budżecie przeznaczonym na daną reklamę, liczbę osób, do których dotarła, oraz spis pozostałych postów promowanych przez reklamodawcę.
Facebook nie pokazuje jednak wszystkiego. Theguardian.com zwraca uwagę, że serwis nie informuje w archiwum o tym, jak reklamodawcy zdefiniowali grupy docelowe, do których kierowali swoje posty. Facebook podaje jedynie ogólne dane o tych, do których reklama dotarła: statystyki dotyczące płci, wieku i lokalizacji.
Bazę reklam każdy może przeglądać na stronie.
Polski oddział Facebooka nie informuje, czy i kiedy zamierza wprowadzić podobne rozwiązanie w Polsce, którą w najbliższym czasie czeka seria wyborów: samorządowych, parlamentarnych i prezydenckich.
„Rozważnie podchodzimy do rozwiązań gwarantujących przejrzystość działań wyborczych i wprowadzamy je stopniowo w kolejnych krajach. Dążymy do rozszerzenia tych działań na całym świecie i będziemy na bieżąco informować o naszych postępach” – zadeklarowało biuro prasowe Facebooka w komunikacie przesłanym PRoto.pl za pośrednictwem agencji Hill+Knowlton Strategies. (mp)
Czytaj też: Facebook i PAP uczą, jak rozpoznawać fałszywe informacje