.

 

Czy „Wspólna Polska” ma szansę połączyć Polaków?

dodano: 
20.10.2020
komentarzy: 
0

17 października 2020 roku Rafał Trzaskowski ogłosił rozpoczęcie działalności własnego ruchu pod nazwą „Wspólna Polska”. Na stronie ruchwspolnapolska.pl prezydent Warszawy tłumaczy, że „czas skończyć z myśleniem o tym, co nas dzieli” i należy się skupić na tym, co Polaków łączy oraz rozwiązywaniu konkretnych problemów.

Czytamy, że ruch ma być przestrzenią dialogu i współpracy dla wszystkich, którzy chcą działać. Ponadto „Wspólna Polska” chce przeprowadzić analizę priorytetową potrzeb Polek i Polaków, „zagospodarować energię” osób, które nie chcą dziś angażować się w politykę i inicjatywy społeczne oraz wypracować wizję Polski, w której wszyscy będą czuli się dobrze.

Czy ruch ma szansę odnieść sukces? Jak na odbiór „Wspólnej Polski” wpłynie moment jej startu, który odbył się w czasie rosnącej liczby zachorowań na COVID-19? O odpowiedzi na te pytania PRoto.pl postanowiło poprosić ekspertów z branży.

Ruch kontra pandemia

Rafał Trzaskowski zainaugurował rozpoczęcie działalności „Wspólnej Polski” w dniu, gdy liczba nowych zachorowań na koronawirusa wyniosła ponad dziewięć i pół tysiąca* . Temat pandemii dominuje więc obecnie w tematach rozmów czy serwisach informacyjnych.  Jak decyzja o starcie w takim momencie wpłynie na odbiór ruchu? Czy obecna sytuacja epidemiczna nie odwróci uwagi od inicjatywy prezydenta Warszawy?

Zdaniem Rafała Czechowskiego, Managing Directora w Imago PR, epidemia jest „oczywistą barierą budowania audytorium” dla przekazów i oferty „Wspólnej Polski”. „Wydaje mi się, że wybór momentu startu ruchu był podyktowany presją upływu czasu po wyborach i topniejącym entuzjazmem z jednej strony, a wyczekiwaniem optymalnej sytuacji politycznej z drugiej. Świadomość, że wirus opanuje życie publiczne na długie tygodnie lub miesiące, podyktowała konieczność podjęcia decyzji” – uważa ekspert.

Również dr hab. Ewa Marciniak z Instytutu Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego uważa, że aktualna sytuacja w kraju nie pomoże ruchowi Trzaskowskiego. „Obniża szanse fakt, że generalnie rzecz ujmując w sytuacji epidemicznej ludzie koncentrują się na własnych sprawach, tę energię z okresu wyborów zużywają na prywatne walki z chorobą, a nie na wsparcie inicjatyw politycznych” – tłumaczy ekspertka. Dr hab. Marciniak dodaje także, że gwałtowny wzrost liczby zachorowań, przy jednoczesnej słabości systemu opieki zdrowotnej, jest raczej szansą dla partii opozycyjnych, a nie Trzaskowskiego: „Jemu brakuje narzędzi wpływu, a przede wszystkim narzędzi powszechnego docierania ze swoimi postulatami do potencjalnych wyborców czy sympatyków. Brakuje też realnego pomysłu na przeciwdziałanie pandemii, wyleczenie chorej służby zdrowia. Nie słychać nic o żadnym pomyśle”.

Agata Zeman, Operation Director w 24/7Communication, zaznacza, że ruch zainaugurowano „zdecydowanie za późno” – wskazuje, że zbyt późny był także pierwotny wrześniowy termin, który odwołano. „Dla osiągnięcia najlepszego efektu i skanalizowania emocji wyborców takie działanie powinno zostać zrealizowane jeszcze w lipcu” – uważa. „Emocje kampanii szybko wygasają i sztab Rafała Trzaskowskiego będzie musiał poświęcić bardzo dużo energii na ponownie przyciągnięcie wyborców w jego orbitę. Zwłaszcza tych, którzy nie są elektoratem Platformy Obywatelskiej” – komentuje Zeman.

Czy w takim razie „Wspólna Polska” Trzaskowskiego ma jakiekolwiek szanse na odniesienie sukcesu w czasie koronawirusa? Przemysław Gołębski, założyciel i prezes Gołębski PR, wskazuje, że mogłoby się to udać, gdyby ruch jak najszybciej znalazł swoją narrację na pandemię, ponieważ obecnie z jednej strony obywatele obserwują „chaotyczne działania rządzących”, a z drugiej – negowanie istnienia pandemii przez Konfederację. „Rafał Trzaskowski powinien zostać liderem zatroskanych, osieroconych przez polityków »wykształciuchów«, którzy chcą dbać o swoje rodziny i nosić maski, ale mieć też poczucie, że wszystkie obostrzenia mają logiczny sens i nie są doraźnymi pomysłami wyssanymi z palca rządzących bez głębszych przemyśleń. Trzaskowski musi szybko pokazać, że jest ktoś, kto ma plan, i jest na tyle poważny, by mu uwierzyć. Platforma Obywatelska zdaje się i w tej materii nie mieć zdania, aby nikomu się nie narazić. Ruch społeczny mógłby i powinien to zrobić, choćby po to, aby pokazać Trzaskowskiego jako twardego i nieugiętego męża stanu” – wyjaśnia Gołębski.

Dr Ewa Marciniak dodaje, że prezydent Warszawy mógłby stać się konstruktywnym recenzentem postawy Andrzeja Dudy i to na tej podstawie mógłby budować wizerunek wiarygodnego polityka.

Szanse i zagrożenia

Eksperci wskazują, że termin inauguracji ruchu nie był do końca trafiony ze względu na aktualną sytuację epidemiczną. Abstrahując jednak od samego terminu, PRoto.pl poprosiło specjalistów o ocenę samego pomysłu na stworzenie „Wspólnej Polski”.

Agata Zeman uważa, że stworzenie ruchu jest próbą zagospodarowania wyborców, którzy oddali głos na Trzaskowskiego w tegorocznych wyborach prezydenckich. „Utrzymanie ich poparcia po swojej stronie to logiczne następstwo polityka, który zdobył ponad dziesięć milionów głosów. Z tej perspektywy powołanie ruchu muszę ocenić pozytywnie” – przekazuje ekspertka.

Również zdaniem Rafała Czechowskiego ruch jest „próbą politycznego zdyskontowania poparcia dla Rafała Trzaskowskiego z czasów kampanii prezydenckiej”. „U jego podstaw legło założenie, że wyborcy, którzy mu zaufali w drugiej turze elekcji, a nie zaliczają się do sympatyków Koalicji Obywatelskiej, zostaną przy postaci prezydenta Warszawy. Z perspektywy PO jest to więc próba wykorzystania szansy na poszerzenie elektoratu, jaką stworzyła charyzma Trzaskowskiego w spolaryzowanej rzeczywistości wyborów prezydenckich” – wyjaśnia specjalista.

Dr hab. Ewa Marciniak przyznaje, że „jeśli założymy, że towarzyszy temu idea poszukiwania tego, co Polaków łączy, to pomysł ten ma szansę na zdobycie poparcia sporej części społeczeństwa”. Zaznacza jednak, że nie wiadomo, czy będzie to wystarczająca liczba ludzi, aby uzyskać w kolejnych wyborach dobry wynik – dlatego też Trzaskowski musi szukać poparcia wśród niezdecydowanych oraz krytyków obecnych rządów.

Z kolei zdaniem Przemysława Gołębskiego inicjatywa wygląda obecnie bardziej jak odpowiedź na ruch Szymona Hołowni „Polska 2050” niż „realny i niezależny ruch z silnym przywódcą”. „Sama inicjatywa póki co zbyt przypomina młodzieżówkę Platformy Obywatelskiej, a za mało grupę silnych polityków pod wodzą męża opatrzności. Szkoda, bo po pierwsze taki ruch jest potrzebny i jest niego miejsce na rynku politycznym, a po drugie – potencjał, jaki ma Rafał Trzaskowski, mógłby skutkować stworzeniem prawdziwego środowiska, na co liczy wielu” – komentuje założyciel Gołębski PR.

Eksperci odnieśli się także do samego programu „Wspólnej Polski”, w którym podkreślane są kwestie takie jak prawda, demokracja oraz równość i tolerancja. Agata Zeman zauważa od razu, że założenia ruchu – takie jak dialog, współpraca i profesjonalizacja polityki – mogłyby się znaleźć w programie każdej formacji politycznej.

Również Przemysław Gołębski zwraca uwagę, że w programie nie ma żadnych nowości. Jednak jego zdaniem postulaty ruchu muszą być przede wszystkim wiarygodne, a nie nowe. „Dlatego jak najszybciej obok lidera powinni stanąć ludzie, którzy będą odpowiedzialni za poszczególne sektory. Ważne, aby te osoby były nowe, a nie tylko lekko odnowione. W 2015 roku Platforma Obywatelska przegrała wybory i przegrywa je nadal, nie dlatego, że ma zły program, ale dlatego, że ma zgrane twarze, które nie pasują do programu, którym trudno na nowo uwierzyć” – tłumaczy Gołębski.

Zdaniem Rafała Czechowskiego sama formuła programu ruchu wydaje się „dyskusyjna i na tym etapie nieco zbyt amorficzna”. „Jako obserwatorowi trudno mi wyobrazić sobie, na czym mogłoby polegać zaangażowanie obywatela, jak ono będzie skonsumowane. Tego nie wiemy. Interesująca – także dlatego, że odwołująca się do mitologicznego wcielenia Solidarności – jest natomiast inicjatywa powołania związku zawodowego dla ludzi różnych... zawodów, których łączy raczej formalny kształt kontraktów dotyczących ich pracy, niż profesja” – komentuje specjalista.

Z kolei uwagę dr hab. Ewy Marciniak zwrócił fakt, że Trzaskowski znalazł grupę, która obecnie nie jest zbyt zauważana przez rządzących – samozatrudnionych. „Inne kwestie, takie jak granty klimatyczne dla młodzieży, to konkretne propozycje, które mogą być realizowane wówczas, gdy ruch będzie dysponował środkami. Innymi słowy są pomysły, a nie ma (póki co) narzędzi ich urzeczywistniania. Wyrażam też nadzieję, że Trzaskowski rozbuduje zaplecze eksperckie, bo to jest jedna z dróg, która prowadzi co celu – dobrego wyniku w kolejnych wyborach” – przekazuje przedstawicielka UW.

W przypadku każdej inicjatywy patrzy się na wizerunek jej lidera. Pojawia się więc pytanie, jak na odbiór „Wspólnej Polski” wpłynie sam Rafał Trzaskowski – który w niektórych mediach często wiązany jest np. z awarią warszawskiej oczyszczalni Czajka.

Czytaj także: Awaria oczyszczalni w Warszawie. Kryzys techniczny, ale też komunikacyjny?

Dr hab. Ewa Marciniak uważa, że historie, takie jak awaria Czajki, są przebrzmiałe i nie są obecnie obciążeniem wizerunkowym Trzaskowskiego. „Krytycy zawsze będą wyciągać te zdarzenia i prezentować je jako przejaw niekompetencji czy bufonady” – twierdzi ekspertka. Z kolei Przemysław Gołębski zwraca uwagę na problem z podwyżkami, jakie ogłoszono w Warszawie w tym samym czasie, co nowych ruch: „Dla wielu ewentualnych wyborców to zapowiedź, jak będą wyglądały rządy gdyby ruch wygrał wybory – to może długofalowo zniszczyć tę inicjatywę, bo nikt nie chce podwyżek”.

Rafał Czechowski jest jednak zdania, że Rafała Trzaskowskiego popiera cześć liberalnego elektoratu, która jest świadoma i w dużej mierze odporna na „propagandę w wykonaniu obozu rządzącego”. Ekspert odwołuje się do nagrań z warszawskiego baru, jakie niedawno pojawiły się w mediach – na wideo Trzaskowski namawia DJ-a do zmiany muzyki, która jest bardziej w jego guście i używa słów takich jak „To moje miasto”. „W oczach elektoratu nagrania z baru wizerunkowo bardziej pomogły Trzaskowskiemu niż zaszkodziły. Ukazały młodzieńczą stronę natury prezydenta stolicy, pozwalając młodemu wyborcy na większą z nim identyfikację. Dokumentacja tej sytuacji diametralnie odbiega od jej pożądanej przez politycznych oponentów RT interpretacji” – tłumaczy Czechowski.

Czy ruch „Wspólna Polska” Rafała Trzaskowskiego może zdobyć serca wyborców? „Ruch ma szansę, o ile sam sobie tę szansę da!” – podsumowuje Przemysław Gołębski.

Zebrała Angelika Kalinowska

* Źródło: polsatnews.pl, Nowe przypadki koronawirusa. Dane ministerstwa, 17 października, 17.10.2020

Zdjęcie główne: facebook.com/rafal.trzaskowski

X

Zamów newsletter

 

Akceptuję regulamin