.

 

„Dać Panu Bogu świeczkę, a diabłu ogarek”, czyli jak Ewa Kopacz podchodzi do tematu uchodźców

dodano: 
22.09.2015
komentarzy: 
0

W temacie uchodźców premier Ewa Kopacz chce zyskać sympatię polityków UE i nie zapomnieć przy tym o oczekiwaniach swoich wyborców. Do tego problemu podchodzi jednak dość nieporadnie – zauważa red. Wiesław Gałązka.

„Polska przyjmie tylko uchodźców, a nie imigrantów ekonomicznych. Nie będzie ich wielu”  - zapewniała w niedzielę premier Ewa Kopacz. Podczas ostatniego oświadczenia nie podała żadnej liczby, wyjaśniła jednak, że koszty pobytu uchodźców będą pokryte przez UE.

Wcześniej głos w tej sprawie zabrała po nadzwyczajnym spotkaniu ministrów. Wydźwięk wystąpienia był następujący: „przyjmiemy tyle uchodźców, na  ile nas stać”. Premier Ewa Kopacz w sprawie uchodźców chce zadowolić dwie strony, a więc wyjść z twarzą z unijnych negocjacji i jednocześnie dbać o poparcie tuż przed wyborami. „Usiłuje dać Panu Bogu świeczkę, a diabłu ogarek” – komentuje tę postawę red. Wiesław Gałązka, specjalista ds. marketingu politycznego. Jednak jego zdaniem podchodzi do tego problemu dość nieporadnie. „Mówiąc o tym, że przyjmie tylko uchodźców, a nie imigrantów zarobkowych strzela sobie w kolano. Jaki sygnał wysyła w tym momencie milionom Polaków, którzy wyjechali na przykład do Wielkiej Brytanii?” – pyta przy tym.

Platforma Obywatelska wstrzymuje się z podaniem liczby uchodźców, a także kwoty, jaką UE na nich przeznaczy. Michał Kamiński, sekretarz stanu pytany o to w programie „Piaskiem po oczach” w TVN24, stwierdza, że „zdradziłby polskie interesy, gdyby powiedział  o tej kwocie”.  

„Przecieki, nieoficjalne informacje, spekulacje pojawiające się w mediach – to wszystko nie pomaga sprawie. Nie da się jednak temu zapobiec, bo obok kwestii uchodźców toczy się przedwyborcza walka i nikomu nie zależy na mówieniu jednym głosem” - analizuje Marcelina Cholewińska, Managing Director agencji First PR.  W rozmowie z PRoto.pl powraca także do niedzielnego wystąpienia Ewy Kopacz i tego, czego tam zabrakło. „W chwili gdy nie wiadomo czym zakończą się negocjacje z Unią, trudno jest podać konkretną liczbę, ale warto komunikować jasno, kiedy tę liczbę będziemy znali. Tego niestety zabrakło w niedzielnym wystąpieniu Premier Kopacz, które zakrojone było na uspokojenie nastrojów, ale nie na ucięcie spekulacji. To co powinien dzisiaj robić rząd to po prostu rzetelnie komunikować postęp negocjacji" - dodaje.

Norbert Maliszewski, ekspert ds. marketingu politycznego z UW w rozmowie z portalem interia.pl zwraca uwagę na jeszcze jedną rzecz. „ Zapewnianie, że zaproponowane kwoty są przedmiotem negocjacji ma pokazywać, ze premier rozumie wspomniane obawy rodaków” – czytamy. Nieznana liczba uchodźców to też dobry argument dla opozycji, jednak nie jest to istotna sprawy w tym momencie – dodaje z kolei red. Gałązka. Ważniejsze jego zdaniem będzie to, że jaka by to nie była liczba uchodźców, Polska jest na tyle hermetycznym krajem, że nie będzie to stanowiło zagrożenia. „Na tej ksenofobiczności wygrywa Jarosław Kaczyński, a to co mówi Ewa Kopacz już coraz mniej się liczy" - podsumowuje  przy tym  w rozmowie z PRoto.pl. (mw)

 

 

Źródło:

własne/ fakty.interia.pl, Ewa Kopacz a uchodźcy. "Premier chce złapać dwie sroki za ogon", Justyna Tomaszewska, 14.09.2015
komentarzy:
0
Graficzne pułapki CAPTCHA
Wprowadź znaki widoczne na obrazku.
X

Zamów newsletter

 

Akceptuję regulamin