.

 

Marketing polityczny. Prognozy 2018

dodano: 
05.01.2018
komentarzy: 
0

Eksperci zgodnie utrzymują, że w 2018 roku, przede wszystkim, będziemy świadkami rosnącej brutalizacji w komunikacji wsród polityków, co będzie owocowało wieloma nieprzyjemnymi sytuacjami na scenie politycznej.

Zbigniew Lazar, ekspert ds. wizerunku, komunikacji i public relations, prezes i założyciel Modern Corp.

W 2018 roku musimy się spodziewać dalszego zdziczenia politycznych obyczajów, gdyż będą to już przedbiegi do zbliżającej się serii wyborów. Media – które kochają kontrowersje – będą podsycać tę atmosferę agresji i „napuszczać” na siebie i partie i indywidualnych polityków. Ci zaś będą musieli bardzo uważać, aby w tę pułapkę nie wpaść.

Z powodu tej rosnącej agresji w świecie polityki musimy spodziewać się ciągłych kryzysów. Jeszcze kilka lat temu – czy to w polityce, czy w biznesie – kryzysy wybuchały sporadycznie; dziś są one częścią naszej codziennej działalności, głównie z powodu szybkiego obiegu informacji, a także rosnącej negatywnej roli dezinformacji. Obawiam się, że będziemy mieć do czynienia wręcz z nieustającym sabotażem informacyjnym, z tworzeniem informacyjnej fikcji.

Nieustanna gotowość do umiejętnego zapobiegania kryzysom i reagowania na nie oraz skuteczna komunikacja kryzysowa będą bardzo „w cenie” w nadchodzących miesiącach. Wygrają ci politycy – i te partie – którzy tę umiejętność posiadają (lub posiądą) i mądrze ją wykorzystają. Stosowana czasem przez niektórych (bo niewymagająca wysiłku) zasada „psy szczekają, a karawana idzie dalej” powinna zostać przez nich jak najszybciej zapomniana. Zamiast tradycyjnie pojmowanego zarządzania kryzysowego i komunikacji kryzysowej, czyli sprzątania po tym, gdy mleko już się rozlało, wymagane będzie proaktywne zarządzanie antykryzysowe.

Wiesław Gałązka, dziennikarz i publicysta, ekspert w zakresie etyki i prawa reklamy, mediów i PR, niezależny konsultant polityczny i doradca ds. wizerunku

Wydaje mi się, że na tę chwilę aktualnej ekipie rządzącej najbardziej może zaszkodzić sytuacja w służbie zdrowia. Jej rozwiązanie będzie wymagało naprawdę dużej umiejętności załatwiana spraw w sposób pozytywny, tak by nie wpłynęło to niekorzystnie na wizerunek partii rządzącej. Nie pomagają w tym komentarze Ministra Zdrowia jakoby sytuacja w służbie zdrowia była działaniem politycznym. Możemy spodziewać się tego, że w niedalekiej przyszłości pożegna się on ze swoim stanowiskiem.

Nowy premier Mateusz Morawiecki raczej nie poprawi naszego konfrontacyjnego kursu w relacjach z Unią Europejską. Jak to ktoś słusznie powiedział – będziemy mieli powoli do czynienia nie tyle z wyprowadzaniem Polski z Unii, co wyprowadzaniem Unii z Polski. Jeżeli nie zostaną podjęte żadne działania, to na pewno będziemy tracili na naszym wizerunku jako państwo, a to się z pewnością odbije w relacjach także gospodarczych.

W 2018 roku możemy spodziewać się rosnącej brutalizacji w komunikacji politycznej. Widać, że sytuacja dojrzała do tego, żeby w Sejmie została wmurowana tablica pamiątkowa na cześć Andrzeja Leppera, który powiedział, że w tej Izbie Wersalu nie będzie.

W nowym roku czekają nas również wybory samorządowe, które są swego rodzaju rozgrzewką przed wyborami parlamentarnymi, bo wyniki wyborów samorządowych niewątpliwie będą miały wpływ na świadomość obywatelską. Oczywiście w związku z wyborami należy spodziewać się rosnącej liczby oskarżeń czy zatrzymań niektórych samorządowców przez organy ścigania, co oznacza, że pan Błaszczak, pan Ziobro czy pan Kamiński będą mieli trochę roboty.

Wybory mogą się zakończyć skandalem, ze względu na niedawne zmiany związane z Państwową Komisją Wyborczą. Z drugiej strony, nie zdziwiłbym się, gdyby wybory poszły bardzo sprawnie, w związku z tym, że wyniki byłyby znane już z góry.

Czekają nas też obchody 100-lecia odzyskania niepodległości przez Polskę i spodziewam się, że z punktu widzenia marketingu politycznego te obchody wypadną po prostu groteskowo.

Prawdopodobnie w ciągu roku możemy też spodziewać się działań marketingowych, które będą miały za zadanie pokazać Donalda Tuska w złym świetle – np. ciąganie po prokuraturach czy przypisywanie mu jakichś win celem zmniejszenia jego szans na start w wyborach prezydenckich w 2020 roku.

Z pewnością będziemy świadkami utraty wiarygodności wśród wielu polityków, gdyż sprzyja temu eskalacja brutalizacji w komunikacji politycznej. To będzie rok intelektualnego striptizu wszystkich naszych rządzących i opozycjonistów.

Jeśli chodzi o zagranicę, to niewątpliwie coraz większe sukcesy m.in. w kolejnych próbach destrukcji UE, będzie odnosić polityka Władimira Putina. Możemy też spodziewać się mniej lub bardziej skandalicznych zachowań polityków państw zachodnich. Z pewnością problemy Unii Europejskiej, w tym Brexit, będą owocowały nieprzyjemnymi komunikatami. 

Bartosz Czupryk, specjalista ds. wizerunku i marketingu politycznego, politolog

W tym roku w polskiej polityce, tak jak na zbliżających się mistrzostwach świata w piłce nożnej, nie zabraknie emocji i ostrej rywalizacji. PiS będzie walczyć o dominację, PO o silne przyczółki w aglomeracjach o dużym potencjale gospodarczym, Kukiz'15 będzie przekonywał do zmiany ustroju w ojczyźnie samorządowców, a ex Nowoczesna Ryszarda Petru walczyć będzie o zachowanie obecnego elektoratu, ponieważ poparcie jej topnieje na korzyść SLD i PiS. PSL natomiast, tak długo jak nie będzie mieszać się w jałowe spory, nie straci, ale też niewiele zyska. Ma szansę utrzymać pozycję, nic więcej.

Zastanawiam się tylko, jaką następną granicę przekroczą słowne potyczki w mediach społecznościowych, gdzie trudno o hamulce. Z pewnością nie zabraknie walki na spoty oraz słownych przepychanek. Biorąc pod uwagę ton oraz poziom dotychczasowych publikacji, choćby na Twitterze, spodziewać się możemy kultury słowa rodem swądu z torfowiska. Nad czym niezmiernie ubolewam. Najważniejsze bitwy rozgrywać się będą w wirtualnym świecie, pod dyktandem „troli” i „hejterów”.

Marketing polityczny będzie opierał się o dwa przekazy. Pierwszy: pozytywny, w rękach partii rządzącej wychwalający sukcesy, w rękach opozycji ocieplający nadszarpnięty wizerunek. Drugi przekaz będzie budowany na mocnych negatywnych emocjach, dla których główną śluzą będą media społecznościowe. Na szczęście w tym całym partyjnym kotle znajdzie się miejsce na komitety wyborcze kandydatów niezależnych, niezrzeszonych, dalekich od wielkiej polityki, skupionych na sprawach własnego podwórka. Ten, kto rozumie funkcjonowanie samorządu, ten wie, że mieszkańcy małych miast, gmin i powiatów wolą trzymać na dystans partyjnych kandydatów, choć już wkrótce zmiany w ustawie o ordynacji wyborczej mogą te szanse pogrzebać.

Nie zabraknie wycieczek objazdowych po samorządach polityków z pierwszych stron gazet. Ma to sens pod jednym warunkiem, że wielka polityka nie będzie rozpychać się łokciami i pozostanie w zaczynie, a charakter wizyt będzie motywacyjno-wartościujący – nie agitacyjno-krytykujący.

Zebrała Julia Gugniewicz

Stażystka w PRoto.pl. Interesuje się zagadnieniami związanymi z mediami społecznościowymi, marketingiem politycznym oraz public relations marek modowych. Absolwentka międzynarodowych stosunków gospodarczych ze specjalnością marketing medialny na Uniwersytecie Gdańskim. Obecnie studentka dziennikarstwa i medioznawstwa na Uniwersytecie Warszawskim.

Zdjęcie główne: Wikimedia/ fot. Kancelaria Premiera/ CC BY 2.0

X

Zamów newsletter

 

Akceptuję regulamin