.

 

„Newsweek”: farma trolli Cat@Net pracowała m.in. dla TVP i wiceszefa SLD

dodano: 
28.10.2019
komentarzy: 
0

Farma trolli Cat­@Net, promująca się jako agencja e-PR, współpracowała z TVP, prowadziła kampanie politykom i lobbowała dla przemysłu zbrojeniowego – informuje „Newsweek” w artykule „Operacja kulawa rebelia”. Z dziennikarskiego śledztwa dowiadujemy się także, że firma była współfinansowana z państwowego funduszu, a jej pośrednikiem była agencja PR AM Art-Media.

Na początku 2019 roku dziennikarce tygodnika, Katarzynie Pruszkiewicz, udało się zatrudnić jako telepracownik w Cat­@Net – firmie opisującej się jako „agencja e-PR skupiająca specjalistów ds. kreowania wizerunków (…) zwłaszcza w mediach społecznościowych”. Do zadań Pruszkiewicz miało należeć „budowanie korzystnego wizerunku klientów w mediach społecznościowych i szerzej w internecie”. Jak czytamy, do jej faktycznych obowiązków zaliczało się m.in. prowadzenie anonimowego twitterowego konta o kulturze, wspierającego TVP Kultura, TVP Historia i Teatr Telewizji. Miała również pozytywnie wypowiadać się o dotacji rządowej dla Telewizji Polskiej i abonamencie.

Jak czytamy dalej, w czerwcu 2019 roku dziennikarka stała się zaufanym pracownikiem i dołączyła do wewnętrznego czatu „Kulawa Rebelia”, na którym wymieniane są polecenia od menedżerów i zamieszczane wzory komentarzy do zmodyfikowania i opublikowania w internecie. Dzięki temu tygodnik zdobył informacje o współpracy Cat­@Net z TVP, trwającej od września 2017 roku. Jak ustalił „Newsweek”, pośrednikiem pomiędzy firmami była agencja PR AM Art-Media. „Działania Cat­@Net w kontekście tych zleceń polegały na analizie mediów społecznościowych i dostarczaniu naszej agencji raportów tego dotyczących” – mówił Ignacy Krasicki, prezes AM Art-Media, w rozmowie z gazetą. „Współpraca trwała kilka miesięcy, nie pamiętam dat. Cat­@Net to jeden z naszych wielu podwykonawców” – dodał.

Farma trolli miała współpracować z TVP do wiosny 2019 roku. Jak podaje „Newsweek” zajmowała się m.in. komentowaniem przesunięcia festiwalu w Opolu, bronieniem stacji i prezesa Jacka Kurskiego. Zimą 2019 roku, po zabójstwie prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza, trolle rozpoczęły hejt na Adamowicza i Jerzego Owsiaka: „Pretensje można mieć tylko i wyłącznie do Owsiaka. Nie zabezpieczył prezydenta miasta i prowadził dalej imprezę”, „TVP jest Bogu ducha winna. To hejt ze strony oPOzycji” – cytował komentarze tygodnik. Propagandzie miało przewodzić konto TVPolakow_1, które w czasie pisania tekstu obserwuje ponad 2600 osób.

„Newsweek” zaznacza także, że dużym obszarem działalności farmy trolli było dbanie o dobry wizerunek prezesa TVP – Jacka Kurskiego. Do jego obrony wykorzystywano równocześnie ponad 80 kont, czyli więcej niż w jakichkolwiek innych sytuacjach związanych z TVP. Jak czytamy, niespodziewanie 10 maja 2019 roku pojawił się „rozkaz”, że współpraca z nadawcą zostaje zawieszona. Od tamtej pory trolle miały skupić się na promowaniu wiceszefa SLD Andrzeja Szejny przed wyborami do europarlamentu.

13 października 2019 roku Szejnie natomiast udało się zostać posłem do Sejmu. W rozmowie z „Newsweekiem” poseł przyznał, że jego social mediami zajmował się Krzysztof Krystowski, który „współpracował z jakąś firmą. W wypowiedzi dla tygodnika, Krystowski tłumaczył, że Cat­@Net „zatrudnia osoby niepełnosprawne, udziela ulgi we wpłatach na PFRON”. „To jest tańsze, niż gdyby się zatrudniało swoich ludzi” – dodał.

Jak dowiedziało się źródło we współpracy z ISD Global, farma trolli była zaangażowana również w kampanię na rzecz PZL Świdnik. Fałszywi użytkownicy mieli dyskutować o lotnictwie i promować helikoptery, które chciało sprzedać Polsce Leonardo. Czytamy, że w tym samym czasie ośmieszali zakup samolotów F-35 przez Ministerstwo Obrony Narodowej.

„Newsweek” skupił się także na „pośredniku” tych współprac – agencji AM Art-Media, która miała częściowo wydawać rozkazy trollom. Czytamy, że była również związana ze środowiskiem Antoniego Macierewicza, a przez to też Bartłomieja Misiewicza. Zdaniem tygodnika Misiewicz utrzymywał kontakty z Krzysztofem Krystowskim, doradzającym Cat­@Net „po godzinach”, jednak Krystowski zaprzeczał jakimkolwiek powiązaniom między firmą a byłym rzecznikiem MON-u. Gazeta przypomina jednak, że po zatrzymaniu Misiewicza przez CBA jeden z oddziałów Cat­@Net był przeszukiwany, a Grzegorz Demel, szef firmy, jest przesłuchiwany w śledztwie jako świadek.

Po opublikowaniu artykułu, w internecie zaczęły pojawiać się oświadczenia osób wskazywanych przez „Newsweek” jako powiązanych z farmą trolli. Na twitterowym koncie Zbigniewa Krügera, prawnika Bartłomieja Misiewicza, pojawił się krótki tekst, w którym ten opisuje tezy tygodnika jako „całkowicie bezpodstawne i absurdalne”. Zaznacza również, że jego klient nie ma nic wspólnego z farmą trolli, a cała sprawa ma na celu tworzenie jego negatywnego wizerunku.

screen Zbigniew Kruger

Źródło: twitter.com/ZbigniewKruger

Oświadczenie pojawiło się także na stronie głównej AM Art-Media. Zarząd agencji tłumaczy w nim, że „nie zlecała trollingu, działań dezinformacyjnych, ani hejtu w mediach społecznościowych”. Współpraca z Cat­@Net miała opierać się jedynie na „monitoringu i analizie mediów społecznościowych na wewnętrzne potrzeby agencji”. Agencja zaznacza też, że w miesiącach opisywanych przez „Newsweek” nie współpracowała z TVP w żadnym zakresie. W informacji wysłanej do PRoto.pl, AM Art-Media dodatkowo tłumaczy, że w latach 2018 i 2019 realizowało kilka jednorazowych zleceń dotyczących oferty programowej TVP, nie obejmujących działalności w mediach społecznościowych. Opisuje również, na czym polegała współpraca z Cat­@Net: „Potrzeby agencji to monitoring internetu przy pomocy specjalistycznych narzędzi i analiza aktywności dotyczących wybranych treści w sieci, w tym w social mediach. To narzędzie niezbędne w pracy agencji PR i kompatybilne w stosunku do monitoringu mediów. Monitoring ten dotyczył różnych tematów leżących w polu zainteresowania agencji”.

screen Art-Media

Źródło: art-media.com.pl

Na stronie internetowej Cat­@Net spółka zaprzecza, że jest farmą trolli. Obszarem jej działalności ma być outsorcing działań marketingowych na platformach społecznościowych: „Przekazujemy rzetelne informacje, zabieramy głos w imieniu naszych klientów, promujemy ich produkty i usługi, jak każda tego typu agencja”. Czytamy także, że pracownicy firmy, posiadający prywatne konta w social mediach, są wspierani przez management w prowadzeniu dyskusji w internecie przez szkolenia. Zarząd tłumaczy, że konta influencerskie pracowników nie stosowały hejtu, mowy nienawiści czy dezinformacji. „Informujemy także, że firma nie realizuje ani nie realizowała umów na rzecz spółek Skarbu Państwa lub instytucji państwowych. (…) Firma nie miała również zlecenia na prowadzenie kampanii Andrzeja Szejny ani żadnego polityka. Nieprawdziwe są też podane w artykule informacje odnośnie zakresu zadań, jakie spółka realizowała na rzecz wymienionych w tekście podmiotów. Żaden z klientów nie zlecał prowadzenia działań nieetycznych” – pisze Cat­@Net w oświadczeniu. Firma również zarzuca „Newsweekowi” chęć dyskredytacji i zapowiada podjęcie kroków prawnych.

screen Cat­@Net

screen Cat­@Net

Źródło: catatnet.pl

(ak)

Źródło:

Newsweek Polska, Operacja Kulawa, Katarzyna Pruszkiewicz, Julia Dauksza, Konrad Szczygieł, Wojciech Cieśla, 28.10–03.11.2019
X

Zamów newsletter

 

Akceptuję regulamin