.

 

Od wyrażania opinii do pisania strategii jest daleko – branża o publikacji Gazety Wyborczej o strategii Krakowa

dodano: 
25.09.2015
komentarzy: 
2

Kraków szykuje nową strategię promocji miasta. Jak podała Gazeta Wyborcza, w projekt zaangażowanych jest ponad 100 freelancerów, pracujących za darmo. Informacja dotarła także do specjalistów, którzy oceniają sam pomysł i zastanawiają się nad jego konsekwencjami. Krakowski magistrat również odniósł się do artykułu Gazety Wyborczej

Adam Mikołajczyk, Best Place Institute

Po pierwsze, już sam tytuł artykułu jest tendencyjny. Nastawiony jest na wzbudzenie emocji, ale trochę mija się z prawdą, bo już w trzecim zdaniu czytamy, że "freelancerzy" nie mają opracować strategii tylko być doradcami w tym procesie pracującymi w 12 zespołach roboczych - a to trochę co innego. W ogóle wydaje mi się, że całe to zamieszanie wokół tego newsa wynika przede wszystkim z nieprecyzyjnych i niewystarczających informacji zamieszczonych w tym tekście (a to już też trochę wina urzędu miasta, który rozpoczynając tak ważny projekt powinien dopilnować jakości i zakresu informacji jakie się o nim pojawiają w mediach). Nie ma informacji, kto zaprogramował ten proces i kto jest jego koordynatorem. Jeśli to urząd miasta wraz z ekspertami np. ds. marketingu i strategii przygotowali ten projekt, zarządzają nim, a "freelancerzy" pełnią jedynie rolę doradczo-konsultacyjną w wybranych obszarach i punktach projektu (np. w fazie diagnozy stanu obecnego oraz potem na etapie programowania konkretnych przedsięwzięć i działań promocyjnych), to ja nie mam żadnych zastrzeżeń, to typowa praktyka w tego rodzaju projektach (zaproszeni do procesu w takiej formule lokalni liderzy tj. właściciele firm, szefowie stowarzyszeń, jednostek kultury itp. nie pobierają za takie doradztwo wynagrodzenia i jest to jak najbardziej normalna sytuacja). Jeśli jednak jest inaczej i urząd miasta chce "wykorzystać" takich ekspertów także do wypracowania założeń strategicznych, czyli m.in. celów, kierunków i priorytetów promocji miasta, to jest to moim zdaniem bardzo nietrafiony pomysł. Po pierwsze dlatego, że takie wytyczne powinny zostać określone jednak wewnątrz urzędu (by jak najpełniej powiązać cele promocji z celami i priorytetami rozwojowymi miasta - i żaden "freelancer" nie zrobi tego lepiej od osób, które zarządzają jednostką terytorialną). Po drugie tak duża liczba i różnorodność "doradców", przy tak wrażliwym jednak przedmiocie dyskusji, skończy się raczej na pewno katastrofą.  

Łukasz Goździor, Dyrektor Fundacji Marka Dla Polski, były dyrektor biura promocji w Urzędzie Miasta Poznania

Z jednej strony można by powiedzieć, że jest to nowe wyzwanie czy nowy pomysł, w jaki sposób można napisać strategię, a czas pokaże, na ile on będzie skuteczny. Z drugiej strony, prawda jest taka, że osoby zaproszone są to przedstawiciele środowisk opiniotwórczych i tworzą zespół konsultacyjny, czyli mają swoją wiedzą się podzielić, powiedzieć, w jaki sposób oni widzą Kraków. Bardzo często przecież strategie w ten sposób są tworzone, że w wyniku dyskusji z różnymi interesariuszami wewnątrz danego miasta taka strategia powstaje. Rozumiem, że jest to poszerzenie formuły, która do tej pory się odbywała. Jeżeli jest to ponad 100 osób to jest to bardzo duże grono i rozumiem, że musi być też jakiś mechanizm zarządzania tej strategii. Nie znam go i trudno mi komentować, na ile on będzie skuteczny. Czy się powiedzie zależy od tego, ile z tych osób, do których wysłano zaproszenie, to zaproszenie przyjmie i będzie gotowych poświęcić swój czas, żeby taką strategię napisać. Musimy też pamiętać, że czym innym jest branie udziału w konsultacjach i wyrażanie własnej opinii, a czym innym napisanie bardzo konkretnej strategii. Sam jestem ciekaw, co z tego wyjdzie.

Jak rozumiem freelancerom, liderom opinii oddaje się prawo do zbudowania całej strategii. Jeżeli takie jest zadanie, to trudno żeby byli później niż od samego początku. Standardowo jest tak, że do tego, żeby stworzyć jakąkolwiek strategię, trzeba to poprzedzić badaniami na rynku i jednym z elementów są badania opinii wśród różnego typu interesariuszy.

Interesariusze mają być od początku w tym procesie, i to jest nowość. Jestem ciekawy, jak to się potoczy, kto na końcu będzie za to odpowiadał, i kto spisze. Przy tak dużej grupie osób będą bardzo sprzeczne opinie, to są poglądy ludzi, więc w pewnym momencie trzeba będzie pójść na kompromis, przyciąć dyskusję i ktoś tę decyzję będzie musiał podjąć. Pytanie, w jaki sposób, np. w którym kierunku to idzie. Cały proces uspołecznienia takiej strategii nie musi być zły, tylko na końcu, nie dajmy się zwariować i miejmy świadomość, że ta strategia ma być skuteczna. Wierzę, że w tym gronie są osoby, które mają doświadczenie w pisaniu tego typu strategii i przygotują odpowiedni proces do jej zbudowania. Zbyt dużo, mimo wszystko, dzisiaj niewiadomych, trudno komentować na podstawie doniesień medialnych. Poczekamy i zobaczymy, co z tego wyniknie.

Nie jest to promocja magistratu, ale całego miasta. Czy nią będzie, to się okaże. Nie chciałbym tej inicjatywy oceniać negatywnie i krytykować. Przy założeniu, ze intencje są dobre, jest to próba innego podejścia, może akurat w Krakowie się to uda. Próba włączenia jak największej liczby osób powoduje też, że trudno zarzucić brak uspołecznienia tego procesu. Jest kilka znamion, które mogą być pozytywne, czy to wyjdzie, zależy od tego, jak się ten proces kończy. Nie chciałbym krytyką zabijać całego pomysłu. Widzę pewne zagrożenia, widzę i pozytywy tego pomysłu. Nie chcę jednoznacznie na ten temat się wypowiadać.

Rafał Perłowski, dyrektor wydziału promocji i turystyki, Urząd Miasta Krakowa

Jest to informacja, którą Gazeta Wyborcza opublikowała w dniach ostatnich, o pomyśle, że freelancerzy mają za darmo przygotować jakikolwiek dokument, co jest niezgodne z prawdą. Założenie jest takie, że w związku z tym, że brak dokumentu obowiązującego, który by określał strategię promocji, komunikacji miasta Krakowa w okresie bieżącym, bo ostatni taki dokument był uchwalony w 2004 roku i obowiązywał do 2006 roku, a kolejny dokument, który powstał nie był zatwierdzony przez Radę Miasta Krakowa, to doszliśmy do wniosku, że żeby właściwie prowadzić działanie marketingowe należałoby również taki dokument przygotować. W związku z tym rozpoczęliśmy pracę już kilka miesięcy temu, która polegała na tym, że własnymi siłami zbieraliśmy ankiety w komórkach związanych z wydziałami Urzędu Miasta, miejskimi jednostkami organizacyjnymi. Zostały również zlecone badania do firmy Biostat, która wykonała sondażowe badania na temat postrzegania miasta. Wciąż trwają dodatkowe ankiety i wciąż trwa zbieranie dodatkowych informacji. Natomiast jednym z elementów budowania strategii są konsultacje społeczne, porozmawianie z mieszkańcami. Strategię komunikacji podzieliliśmy w ramach strategii komunikacji marketingowej i wyodrębniliśmy dwanaście dziedzin. Postanowiliśmy spotkać się ze specjalistami, którzy zajmują się marketingiem w dziedzinie na przykład turystyki, kultury, w dziedzinie sportu, nauki, biznesu i przedsiębiorczości. Chcieliśmy w ten sposób usłyszeć odczucia ludzi i spostrzeżenia, bo są specjalistami w różnych dziedzinach.

To były rozmowy, które miały na celu spotkanie i usłyszenie głosu tych ludzi, którzy by też uniknąć ocen, że strategie przygotowują tylko urzędnicy, patrząc z perspektywy swojego biurka. To miały być spotkania konsultacyjne i w żaden sposób to nie wiązało się z tym, że dokument ma być napisany przez kogoś gdzieś za darmo czy, że mamy drenować czyjeś pomysły i wykorzystywać je również za darmo. Taki komunikat stworzyła Gazeta Wyborcza – dlaczego? O to już należałoby spytać dziennikarzy. Sprzedaż GW w Krakowie w porównaniu do innych tytułów jest mniejsza i myślę, że jest to też próba zaistnienia.

zebrała Anna Kozińska

X

Zamów newsletter

 

Akceptuję regulamin