.

 

Prezesi agencji o rankingu ZFPR

dodano: 
26.06.2015
komentarzy: 
0

Paweł Trochimiuk, prezes i właściciel agencji Partner of Promotion

Brak obecności wszystkich firm w rankingu za obroty nie pozwala dobrze porównać danych, a to w moim rozumieniu, bo jestem ekonomistą, jest bardzo ważne. W momencie, kiedy w rankingu nie ma wszystkich firm ze Związku, nie jestem w stanie porównywać, ponieważ podanie tylko jednej danej, czyli danej po fee nie mówi wszystkiego, mówi tylko o części rzeczywistości. Na pewno przeszkadza mi, że nie ma rankingu ze wszystkimi firmami w Związku.

Czołówka wydaje się być bez rewolucyjnych zmian, a to na pewno oznacza, że rynek jest już ułożony i posegmentowany. Czy to oznacza dojrzałość branży? Nie jestem pewien. Przeanalizowanie rankingów nie w kategorii rok do roku, ale bieżącego roku w porównaniu do ostatnich trzech lub czterech lat, pokazuje, że w pewnej sferze polskiego PR-u nie dzieje się najlepiej. Wyraźnie widać, że pewien segment tego rynku się nie rozwija.

 

Dorota Zmarzlak, prezes zarządu 24/7 Communication

Moim zdaniem ten ranking pokazuje, nie tyle, że branża jest dojrzała, co raczej skostniała. Mało się dzieje i trudno się wybić. Powstaje dużo nowych agencji i one się w większości za chwilę się zamykają lub pozostają w najlepszym wypadku kilkuosobowymi tworami. To świadczy o mocnym zagospodarowaniu tego rynku. Z drugiej strony ranking pokazuje, że nadal nie ma wielu mocnych zagranicznych graczy, a  największe agencje to są firmy z polskim kapitałem.Odzwierciedla to także specyfikę branży PR-owej, która u nas jest bardzo osadzona w lokalności. Gdy się rozmawia z szefami agencji sieciowych, to często mówią, że mają praktycznie zero biznesu z sieci - czasami to jest od 5 do 10 procent. Moim zdaniem to świadczy też o tym, że ta branża jest mało innowacyjna. W interaktywnej branży wystarczy zrobić jedną dobrą kampanię i już się jest zauważonym. W PR-ze tak nie jest - trudno nam bowiem wymienić choć kilka innowacyjnych agencji. Świadczy to też o subtelnosci tej profesji i branży - reputacje tak klientow, jak i agencji buduje sie latami.

 

Sebastian Hejnowski, CEO MSLGROUP Poland

Przede wszystkim widać, że branża nadal się umacnia. Cieszy fakt, że income fee są całkiem przyzwoite, co znaczy, że minęły czasy, kiedy przez branżę PR przelewały się olbrzymie budżety eventowe, gdzie był bardzo wysoki przychód, a stosunkowo niski przychód operacyjny.

Wśród agencji z dalszych miejsc rankingu widać więcej zmian: część z nich zniknęła lub zajęła niższą pozycję. To pokazuje, że w pewien sposób nie nadążają za rynkiem. W przypadku agencji z górnej części  zauważalna jest duża stabilizacja. Od razu też widać, że niektóre z nich znacząco poprawiają swoje wyniki. Myślę, że też dobrze byłoby zrobić analizę tego, kto był w jakim miejscu w zeszłym roku i co się w tym roku wydarzyło i miało wpływ na aktualne wyniki.

 

(mw, mb)

X

Zamów newsletter

 

Akceptuję regulamin