Social media. Podsumowanie 2015

dodano: 
28.12.2015
komentarzy: 
0

Rok 2015 w social mediach upłynął pod znakiem wideo – przyznają zgodnie specjaliści. O najważniejszych wydarzeniach dyskutował Twitter, a marki zaczęły przekonywać się do Snapchata.

Jakie były najważniejsze zjawiska w mediach społecznościowych w 2015 roku?

Dagmara Pakulska, Marketing Manager w e-CityVision, wykładowca mediów społecznościowych w AGH

Rok 2015 niewątpliwie przyniósł nam zmiany w szeroko pojętej komunikacji z konsumentami, którzy stali się niezwykle wymagający i świadomi możliwości, jakie ofiarują im internet oraz urządzenia, które pozwalają na swobodne z niego korzystanie. Niewątpliwie wyzwaniem dla marketerów stało się zjawisko omnichannel, a co za tym idzie – możliwość zmierzenia skuteczności działań we wszystkich kanałach, zwane atrybucją wielokanałową. Fakt, iż ponad 80 proc.* użytkowników internetu korzysta z niego za pomocą smartfonów, zmusił Google’a do wprowadzenia od kwietnia nowego algorytmu, który faworyzuje strony mobilne, zaś media społecznościowe do ulepszania lub wprowadzania na rynek swoich aplikacji mobilnych. W związku z tym, że ponad 90 proc. informacji, które trafiają do ludzkiego mózgu, to wizualizacje, które przetwarzamy niemal 60 tys. razy szybciej niż tekst* – większość topowych platform społecznościowych postawiła w 2015 roku na content wideo. Wprowadzenie Facebook Mentions stało się kolejny etapem wojny tego portalu z YouTubem, lecz pozostałe kanały, takie jak Twitter i jego Periscope oraz Snapchat, nie pozostały w tej kwestii w tyle. Momentem przełomowym w mijającym roku było niewątpliwie wprowadzenie reklam na Instagramie, które chętnie jako jedna z pierwszych przetestowała marka McDonald's, jak również oferowanie użytkownikom Twittera możliwości tworzenia promowanych tweetów. Znamienna stała się także migracja użytkowników internetu do nowych kanałów. Szczególnie widoczne jest to w przypadku nastolatków, którzy stopniowo odchodzą z Facebooka i przenoszą się na Twittera lub Snapchata, czyli do miejsc, w których jeszcze nie ma ich rodziców i mogą pozwolić sobie na swobodną komunikację oraz na tworzenie autorskiego contentu.

*Badanie IPSOS Mori/Deloitte
*BlanchetteS., Budtz Ch., Fog K., Munch P., Storytelling. Narracja w reklamie i w biznesie, Saatchi, 2013 r.

Adam Kaliszewski, Head of Digital Practice w Solski Burson-Marsteller

Twitter miejscem najważniejszych wydarzeń
Już od dłuższego czasu w chwilach, kiedy na świecie dzieje się coś ważnego, media społecznościowe (a szczególnie Twitter) stają się najszybszym kanałem informacji, a następnie miejscem, w którym trwa dyskusja, ścierają się poglądy i analizy. Nie mogło być inaczej po zamachach terrorystycznych w Paryżu – zarówno po styczniowym w redakcji „Charlie Hebdo”, jak i listopadowym – na większą skalę. Tysiące ludzi relacjonowały wydarzenia na żywo, oznaczały się jako „bezpieczne” na Facebooku (ta funkcjonalność została włączona po raz pierwszy dla wydarzenia innego niż katastrofy naturalne), wyrażały żal i współczucie tweetując z hashtagami #JeSuisCharlie (w styczniu) i #PrayForParis (w listopadzie) i zmieniając zdjęcia profilowe na Facebooku, nanosząc na nie barwy francuskiej flagi. Co ciekawe – na Twitterze świętowali też zwolennicy muzułmańskich ekstremistów, używając własnego hashtagu, który można przetłumaczyć jako „Paryż płonie”.

Wiosna celebrytów na Instagramie
Choć internet bywa bezlitosny dla celebrytów, w mediach społecznościowych czują się oni jak ryba w wodzie. Mijający rok, a szczególnie okolice marca, był znamienny w tej kwestii – najsłynniejsi bez skrępowania korzystali z kanałów społecznościowych (z naciskiem na Instagram), aby wyprzedzić serwisy plotkarskie, a ci, których jeszcze tam nie było, przestali czekać. Taylor Swift ogłosiła związek z Calvinem Harrisem na Instagramie (ponad 2 miliony polubień zdjęcia), Kim Kardashian, publikująca głównie średniej jakości „selfie” zebrała ponad 50 milionów obserwujących, Katy Perry pochwaliła się nowym tatuażem (ponad 800 tys. polubień), zaś debiutancka instagramowa fotka Roberta Downeya Juniora spodobała się ponad stu tysiącom jego fanów (Jason Statham, który na Instagramie pojawił się również wiosną, zdobył o 10 tys. mniej polubień pierwszego zdjęcia).

„Yet Another Facebook Killer?”
Obwieszczany średnio raz do roku, nadal nie nadszedł. Kolejne serwisy, z którymi wiązano nadzieje na przełamanie monopolu społecznościowego giganta albo pozostały niszowe (jak Ello), albo twórcy najwyraźniej nie mają pomysłu na ich dalszy rozwój i wykonują ruchy, które mogą świadczyć o powolnym zwijaniu projektu (Google+, choć sam koncern Google wydaje się natomiast iść w dość ciekawym kierunku, przez niektórych ekspertów określanym jako „zawłaszczanie internetu” – jakby było to w przypadku tej firmy czymś nowym), albo – choć zdobywają ogromne rzesze użytkowników na całym świecie – są póki co w znacznym stopniu ograniczone – np. przez grupę wiekową (Snapchat). Może za rok?

Rafał Sałak, analityk ds. mediów społecznościowych w Hill+Knowlton Strategies

Prawdziwy król mediów społecznościowych w 2015 roku jest tylko jeden. To format wideo, który nie tylko zdeterminował kierunek rozwoju najważniejszych platform społecznościowych, ale i wpłynął na rynek reklamy online dzięki otwarciu na nowe, angażujące opcje reklamowe. Na samym tylko Facebooku dziennie oglądamy ponad 8 miliardów filmów wideo. Nie bez znaczenia pozostaje fakt, że w tym roku obchodziliśmy dziesiąte urodziny marki nierozerwalnie kojarzonej z filmami i tzw. user generated content – YouTube’a. Kluczowe serwisy nie tylko jednak postawiły na możliwość publikowania filmów. Z zainteresowaniem obserwuję rosnącą popularność takich aplikacji, jak Meercat, Periscope czy Live for Facebook Mentions, dzięki którym każdy z nas może nadawać transmisje na żywo w miejscach odwiedzanych codziennie przez miliony ludzi z całego świata. To fantastyczne narzędzia pozwalające na autentyczną komunikację z masowym odbiorcą, prowadzoną tu i teraz, nie do przecenienia w public relations. Liczę, że w przyszłym roku będziemy świadkami szerokiego wykorzystania tego typu aplikacji w największych kampaniach komunikacyjnych w Polsce i na świecie.

Jednym z kluczowych wydarzeń tego roku był wyciek danych 32 milionów użytkowników serwisu randkowego Ashley Madison. Kradzież adresów mailowych czy szczegółów kont osób korzystających z platformy o tak specyficznym charakterze naraziła użytkowników na realne straty: od rozpadu małżeństw po pozwy sądowe i konieczność wypłaty odszkodowań za niewierność małżeńską. Ktoś jeszcze twierdzi, że to „tylko social media”? Z tego punktu widzenia nie dziwi rosnąca popularność „efemerycznych” komunikatorów, których czołowym przedstawicielem jest Snapchat, choć również Facebook testuje swoją wersję znikających wiadomości. Wystarczy sprawdzić obecność hasła Snapchat w polskich mediach, by zrozumieć, że rok 2015 w Polsce był szczególny dla tego serwisu. Pojawiły się na jego temat pierwsze większe raporty i szkolenia, a marki, agencje i influencerzy ochoczo dzielili się swoimi snapkodami. Przyszły rok pokaże, czy ten sposób dzielenia się treścią jest wystarczająco angażujący, by Snapchat na stałe zagościł w planach komunikacji polskich marek i firm.

Zebrała Małgorzata Baran

X

Zamów newsletter

 

Akceptuję regulamin