Wdrożenie przez Google trybu AI Mode w wyszukiwarce wywołało w 2025 roku wstrząs na rynku treści kulinarnych. Narzędzie to podsuwa użytkownikom gotowe przepisy generowane przez sztuczną inteligencję, które są „sklejką” fragmentów pobranych z wielu niezależnych blogów. Dla twórców, którzy przez lata budowali swoje serwisy w oparciu o model reklamowy, sytuacja ta stała się walką o przetrwanie. Branżowi eksperci określają obecne zmiany mianem „extinction event”, sugerując, że mogą one trwale wyczyścić sieć z mniejszych, autentycznych autorów – informuje businessinsider.com.pl.
Problem „zszywanych” receptur i bezpieczeństwa
Sztuczna inteligencja Google’a nie tworzy przepisów od podstaw, lecz „zszywa” je z elementów znalezionych u różnych autorów. Proces ten często pozbawia instrukcje niezbędnego kontekstu, niuansów technicznych oraz sprawdzonej przez człowieka logiki.
W skrajnych przypadkach algorytmy nie potrafią odróżnić wiarygodnych źródeł od internetowych żartów. Głośnym echem odbiły się sytuacje, w których AI sugerowała dodawanie „nietoksycznego kleju” do potraw czy absurdalnie długie czasy pieczenia.
Jak czytamy, takie błędy nie tylko uderzają w reputację oryginalnych twórców, których treści zostały wykorzystane do treningu modeli AI, ale mogą stanowić realne zagrożenie dla konsumentów.
Załamanie modelu biznesowego i brak ochrony prawnej
Największym ciosem dla blogerów jest drastyczny spadek ruchu na stronach. Użytkownicy otrzymują gotową odpowiedź w interfejsie wyszukiwarki i rzadziej klikają w linki źródłowe, co odcina twórców od przychodów z reklam. Przykładem ogromnej skali kryzysu jest historia Carrie Forrest z portalu Clean Eating Kitchen, która w ciągu dwóch lat straciła aż 80 proc. ruchu.
Sytuację pogarsza fakt, że same przepisy, rozumiane jako zestaw instrukcji, zazwyczaj nie podlegają ochronie prawa autorskiego. Twórcy są więc niemal bezbronni wobec masowego przejmowania ich pomysłów przez systemy AI, które serwują je pod własnym szyldem bez odpowiedniej atrybucji.
Strategie przetrwania i powrót do korzeni
W obliczu kryzysu wielu autorów decyduje się na zmianę strategii i ucieczkę przed dyktaturą algorytmów. Rozwiązaniem staje się budowanie zamkniętych społeczności na platformach takich jak Substack czy Patreon, gdzie treść jest dostępna za opłatą.
Blogerzy tacy jak Karen Tedesco (Familystyle Food) stawiają na sposoby, których sztuczna inteligencja nie jest w stanie wiarygodnie podrobić, czyli autorskie wideo, szczegółowe zdjęcia procesowe oraz głębokie techniczne know-how.
Źródło wskazuje ponadto, że widoczny jest również powrót fizycznych książek kucharskich, traktowanych jako analogowy gwarant jakości w świecie zdominowanym przez powierzchowny „AI slop”.
Nadzieją dla branży może być też rosnące zmęczenie użytkowników treściami generowanymi masowo. Badania z końca 2025 roku wskazują, że niemal połowa odbiorców uznaje przepisy od AI za mniej wiarygodne niż te stworzone przez ludzi.
Choć na ten moment nie widać odwrotu od technologii w samej wyszukiwarce, to właśnie nieufność konsumentów do algorytmicznych porad może stać się ostatnią deską ratunku dla niezależnych twórców kulinarnych – czytamy. (ao)
Źródło: businessinsider.com.pl, Google „ugotował” internetowe przepisy swoją AI. Twórcy kulinarni tracą źródło utrzymania, Grzegorz Kubera, 17.12.2025


