„Jeśli agencje PR przełamią strach przed unijną biurokracją, pieniądze z funduszy unijnych mogą się stać dla nich poważnym źródłem dochodu” – pisze Paweł Sierpiński w magazynie Press. Autor zadaje pytanie, jaki jest stosunek agencji public relations do możliwości korzystania ze środków unijnych. Jako przykład firmy, która potrafiła skorzystać z szansy Sierpiński podaje agencję Ciszewski PR, która „sama zgłosiła się do Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych (PFRON) z projektem »Wyślij CV, ktoś czeka«”. Ale nadal większość agencji nie podejmuje próby, a najczęściej powoduje to: „strach przed biurokracją i nieznajomość procedur”.
W artykule jest także przytoczona wypowiedź Przemysława Żukowskiego, naczelnika wydziału wdrożeń Europejskiego Funduszu Społecznego w MPiPS, który stwierdza: „Często organizujemy przetargi, do których nikt się nie zgłasza, albo zdarza się, że zainteresowany jest tylko jeden wykonawca”. Także rzeczniczka Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości przyznaje: „w zeszłym roku organizowaliśmy przetarg na przygotowanie kampanii informacyjnej na temat podnoszenia kwalifikacji zawodowych. Budżet kampanii wynosił około 400 tysięcy złotych. Przetarg upadł, ponieważ nie zgłosiła się żadna agencja PR”. (psp)


