Anna Fibak i Przemysław Rot wyjaśniają

dodano: 
16.02.2009
komentarzy: 
11

W związku z informacją podaną za portalem trójmiasto.pl postanowiliśmy sprawę wyjaśnić u źródeł. Dziś publikujemy dwie krótkie rozmowy z bezpośrednio zainteresowanymi, Anną Fibak i Przemysławem Rotem.

Redakcja PRoto: W piątkowym newsletterze, na podstawie doniesień z portalu trójmiasto.pl, informujemy, że pracownik Urzędu Miasta, Przemysław Rot, był także pracownikiem Pani agencji. Czy potwierdza Pani te informacje?
Anna Fibak:
Przemysław Rot nie był pracownikiem mojej agencji. Pracowaliśmy razem wcześniej, zanim jeszcze założyłam własną agencję, w Instytucie Badań nad Gospodarką Rynkową, stąd się znaliśmy. Gdy założyłam własną działalność w 2002 r., wspomagał mnie w niektórych prowadzonych przeze mnie projektach. Sam, oprócz pracy w Urzędzie, którą rozpoczął później niż współpracę ze mną, prowadził własną działalność gospodarczą, o czym informował swoich przełożonych. Podkreślę więc jeszcze raz – nie był pracownikiem agencji Fibak PR.

Redakcja PRoto: Ale podawała go Pani w liście swoich pracowników...
AF:
Zakładka na mojej www nazywa się Zespół. Sylwetka Przemysława Rota była tam umieszczona, ponieważ dbaliśmy o pełną przejrzystość, nigdy nie kryliśmy się z tym, co robi; wiedzieli o tym także jego przełożeni w Urzędzie Miasta. Nie budziło to żadnych zastrzeżeń ani ze strony pracodawców, ani dziennikarzy, z którymi często miałam kontakt, podczas organizowanych przez moją agencję wydarzeń.

Red.: A co robił?
AF:
Wspierał mnie przy projektach dla firm takich, jak: Nordea, Apsys, POL-Euro Linie Żeglugowe i Europäische Reiseversicherung AG Oddział w Polsce (Europejskie). Głównie pisał teksty o charakterze ekonomicznym, bankowym i żeglugowym.

Red.: Kiedy ta współpraca się zakończyła?
AF:
Jesienią 2008 r. Jak mówiłam już autorowi tekstu opublikowanego przez trójmiasto.pl, nazwisko Rota na stronie internetowej Fibak PR „wisiało” ze względu na moje niedopatrzenie.

Red.: Czy uważa Pani za etyczne zatrudnianie pracownika Urzędu Miasta w Pani agencji, a potem prace dla klientów, poprzez których promowało się samo miasto (wspomniane w tekście firmy Kainos czy Zensar) czy należących do miasta (jak MOSiR)?
AF:
Podkreślam jeszcze raz – pracownik Urzędu nie był pracownikiem mojej agencji. Nigdy nie mieliśmy tego typu dylematów, bo Przemysław Rot nie był angażowany w projekty, które prowadziłam dla firm współpracujących z miastem przy okazji otwarcia ich siedzib. Nie był też zaangażowany w nie po stronie miasta. Ponadto, nie polecał mojej firmy ewentualnym klientom, nie było mowy o faworyzowaniu mojej agencji, o nieczystej sytuacji; klientów zdobywałam sama, dzięki dobrej opinii, którą wypracowałam sobie przez lata pracy na trójmiejskim rynku. Po lekturze tekstu opublikowanego w trójmiasto.pl Czytelnik zaczyna wątpić w sens współpracy na linii agencja PR obsługująca inwestora – urząd miasta, w którym chce działać inwestor. A przecież takie rozmowy, wykorzystując efekt synergii, przyczyniają się do powstania spójnego komunikatu kierowanego do mediów i opinii publicznej, podnoszą też skuteczność działań PR. Nie ma w tym nic nieetycznego.

Przemysław Rot w rozmowie z PRoto

Red.:W jaki sposób na tekst opublikowany na portalu trójmiasto.pl zareagował Pana obecny pracodawca? Czy podjął już jakąś decyzję?
Przemysław Rot:
Jeszcze nie. Gdy tekst ukazał się na portalu byłem na zwolnieniu lekarskim. Po powrocie do pracy zamierzam oddać się do dyspozycji pracodawcy.

Red.:Co mógłby Pan powiedzieć na swoją obronę?
PR:
Uważam, że tekst na portalu trójmiasto.pl jest działaniem z kategorii czarnego PR-u. Po pierwsze nie byłem pracownikiem agencji Fibak PR. Nie robiłem natomiast tajemnicy, że jako równoprawny podmiot gospodarczy brałem udział we wspólnych projektach, które dalekie były od obszaru działań Urzędu. Informację o fakcie prowadzenia działalności gospodarczej, a także o jej zakresie zgłosiłem w chwili podjęcia pracy w Urzędzie. Widocznie komuś to przeszkadzało lub komuś przeszkadzały sukcesy Pani Fibak.

Red.:Czy pracował Pan lub miał wcześniejsze kontakty z którymś z klientów wspomnianych w tekście (Kainos, Zensar, MOSiR)?
PR:
Nie miałem bezpośredniego kontaktu i nie współpracowałem z tymi firmami. Przedstawiciela Zensara poznałem długo po otwarciu inwestycji, z przedstawicielami Kainosa miałem styczność w czasie oficjalnych wstępnych prezentacji potencjału społeczno-gospodarczego Gdańska i oferty inwestycyjnej miasta. Później gościłem na oficjalnym otwarciu siedziby spółki, na której obecny był także autor tekstu opublikowanego na trójmiasto.pl…

Z Zaruskim nie miałem nigdy nic wspólnego. Jako pracownik Urzędu Miasta odpowiadam za przygotowywanie materiałów promocyjnych i informacyjnych dla potencjalnych inwestorów, więc w ten projekt nie byłem zaangażowany gdyż MOSiR to jednostka zajmująca się organizacją sportowego życia miasta. Materiał w trójmiasto.pl jest jednak tak skonstruowany, że nie mogę dochodzić swoich racji w sądzie, bo nie ma w nim stwierdzeń, a „jedynie” pytanie – sugestia, stawiająca urząd, mnie i agencję Fibak PR w niekorzystnym świetle. Dla mnie to historia rodem z Radia Erewań.

Dziwi mnie tylko to, że pytanie pojawiło się właśnie teraz, i to właśnie w kontekście Zaruskiego. Rozmawiała Kinga Kubiak

Lesław Januszewski z firmy Zensar oraz Miłosz Wierzchowiski z rady kapitańskiej projektu „Generał Zaruski”, koordynowanego przez MOSiR, który polecił firmę Fibak przyznają zgodnie, że nie wiedzieli o tym, że Przemysław Rot działa na rzecz agencji i pracuje w Urzędzie Miasta. Nie mieli oni jako klienci kontaktu z Rotem i deklarują, że nie miałoby to wpływu na wybór agencji. (kk)

komentarzy:
11

Komentarze

(11)
Dodaj komentarz
24.02.2009
21:18:00
malina
(24.02.2009 21:18:00)
nigdzie nie twierdziłam, że "nie znam tych ludzi". Klienci Fibak.PR mają o niej dobre zdanie i to jest najważniejsze. Ochy i achy sa uzasadnione o tyle, że nie tylko pracowałam z nimi, ale także - byłam klientką Ani. Dlatego jeszcze raz z czystym sumieniem polecam. Byłam też kiedyś dziennikarką i trochę wiem na temat tego, jak takie teksty powstają... Każdy jednak sam wybiera sobie agencję, określa zasady, na jakich pracuje i przyjmuje kryteria, którymi się kieruje. Ja do tekstów w gazetach podchodzę ostrożnie. Ty - wyraźnie ufasz. I fajnie. Powodzenia!
23.02.2009
13:29:10
speedy
(23.02.2009 13:29:10)
Malina, cytat "pracowałam z nimi" tłumaczy Twój "obiektywizm" i nachalną promocję oraz "ochy" i "achy" nad "bardzo, bardzo dobrą" i "z czystym sumieniem polecam" agencją. Jako potencjalny klient nie chciałbym mieć NIC wspólnego z żadną agencją pracująca tak jak opisało to PROTO i trojmiasto.pl.
19.02.2009
13:33:31
malina
(19.02.2009 13:33:31)
otóż nie - pracowałam z nimi. To mi wystarcza. a co do zasady jestem przekorna, gdy ktoś: - woła prokuratora bo "na pewno przekręt" (pracowałam w tzw organach ścigania, więc też wiem conieco, jak wykorzystywany jest ów "prokurator) - zakłada, że "był przekręt", bo zaistniała (choćby w jego głowie) możliwość przekrętu - wypowiada się o historii, nie zwracając uwagi na fakty. Pracowałam z nimi i im ufam. I z czystym sumieniem polecam. Kropka. Pozdrawiam
18.02.2009
13:51:27
speedy
(18.02.2009 13:51:27)
malina z takim poświęceniem broni dobrego imienia pana urzędnika i "bardzo, bardzo dobrej agencji", że mam wrażenie że posty maliny to faktycznie posty Rota lub Fibak. I nie chodzi mi o prokuratora, tylko o etykę zawodową, którą niektórzy bardzo łatwo wycierają sobie buzie, a potem wychodzą taki historie jak wyżej opisana. "Po czynach ich poznacie"
18.02.2009
9:33:51
malina
(18.02.2009 9:33:51)
jak chcesz, na kolana padaj. Ja tylko zauważam, że odsyłanie do prokuratora jest niepotrzebne. Wielu tutaj rozpisuje się o tym, jakie to POTENCJALNE przekręty mógł robić Przemek. Ale chronologia tego nie wytrzymuje - gdy Przemek został p.o. kierownika, przestał w ogóle współpracować z agencją. Wcześniej przygotowywał teksty merytoryczne (jest ekonomistą z wykształcenia i parę lat spędził w IBnGR). No, ale widzę, że "opinii publicznej" nawet informacje klientów zadowolonych nie przekonują, że nie wszystko musi być przekrętem, a czasem nawet we współpracy powstaje coś fajnego. I nawet zaprzeczenia nie przekonają, że Przemek nie miał z nimi nic wspólnego. Miał i basta! Speedy wie lepiej! Mógł mieć, to miał! No i to "jakoś związani z urzędem". Ludzie - dowiedzcie się, o czym mówicie! Swoją drogą, drogi speedy, każdy mierzy swoją miarą....
18.02.2009
9:21:37
Jerzy
(18.02.2009 9:21:37)
Malina, Piszesz, że Fibak ma bardzo dobre opinie. Powinnaś raczej napisać "miała", bo tak się nie robi.
17.02.2009
17:21:48
speedy
(17.02.2009 17:21:48)
Malina, zgadzam się z Tobą w 100%. Powinniśmy wszyscy posypać głowę popiołem, paść na kolana i przeprosić p. urzędnika, który pracował jako kierownik Referatu Promocji Gospodarczej UM Gdańska i miał kontakt z wszystkimi potencjalnymi inwestorami, prowadził własną działalność gospodarczą oraz współpracował z bardzo, bardzo, bardzo dobrą agencją Fibak PR. Powinien dostać za taki zapał do pracy premię albo przynajmniej order. Bez dwóch zdań. A nie jeszcze być za to ganiony! No i nawet przedszkolaki wiedzą, że nowi inwestorzy planujący rozpoczęcie inwestycji w mieście w ogóle nie potrzebują żadnego jakiegoś tam PR!!! Cytat: „Przemysław Rot nie był pracownikiem mojej agencji”. Ale wykonywał dla niej pracę. Czyli nie pracował. Niektórzy są tutaj na bakier z logiką. A sposób tłumaczenia się p. Fibak z zaistniałej sytuacji pozostawia według mnie wiele do życzenia.
17.02.2009
15:40:01
malina
(17.02.2009 15:40:01)
Jaka tu podstawa dla prokuratora? że Rot zgodnie z prawem (wymagane jest złożenie informacji o prowadzeniu działalności gospodarczej w aktach pracowniczych) prowadził działalnośc i nikt miał nic przeciwko temu? że klienci znaleźli FibakPR? A ile agencji macie w 3mieście? Bo na moją wiedzę - kilka na krzyż, a Fibak ma bardzo dobre opinie. Bardzo, bardzo dobre. Sama też ją polecam, jak kto pyta. No więc prokuratura odmówi wszczęcia śledztwa, bo nie ma podstawy. To co? wówczas powiecie, że "ach, ta prokuratura", jak tak można itp? Czy Rot usłyszy "Przepraszamy"?
17.02.2009
14:13:32
do Jerzego
(17.02.2009 14:13:32)
Takie pytanie padło. To ostatnie pytanie w rozmowie z Anną Fibak.
17.02.2009
13:50:03
Jerzy
(17.02.2009 13:50:03)
Proszę zadać Pani Fibak pytanie czy angażowanie w swoim zespole Pana Rota było etyczne czy nie. W wyniku takich zdarzeń nie dziwmy się, że mamy opinię gorszą od polityków.
17.02.2009
11:45:19
copy
(17.02.2009 11:45:19)
facet pracuje w UM i wspolpracuje z agencja ktora obsluguje klientow zwiazanych jakos z urzedem - sprawa jest oczywista dla kazdego. po co to sie tak tlumaczyc - nie znalem, nie dzialalem, nie prowadzilem - a kto to sprawdzi? nie mozna laczyc funkcji pracownika administracji panstwowej z praca na rzecz firm komercyjnych bo to jest korupcja - kropka. o czym tu jeszcze dyskutowac - sprawe do wyjasnienia prokuratorskiego i wtedy sie okaze jak bylo.
Graficzne pułapki CAPTCHA
Wprowadź znaki widoczne na obrazku.
X

Zamów newsletter

 

Akceptuję regulamin