Rozstrzygnięcie konkursu na logo krakowskiej ASP wzbudziło kontrowersje w środowisku artystów. Krytycy zarzucili organizatorom kumoterstwo, a zwycięski projekt uznali za plagiat – informuje Gazeta Wyborcza Kraków.
Jak czytamy, akademia, której za logo do tej pory służył autoportret Matejki, od 60 lat bezskutecznie próbuje wybrać swój znak graficzny. Przeprowadzane do tej pory konkursy nieodmiennie bojkotowało środowisko artystów.
Podobnie było z konkursem, który ogłosił ostatnio rektor Adam Wsiołkowski. Po pierwsze, w anonimowej rywalizacji, w której uczestniczyć mogli zarówno studenci, jak i pracownicy uczelni, zwyciężył profesor Władysław Pluta. Ponadto pracę oznaczył swoją datą urodzenia. Oskarżenia o ustawienie konkursu dopełniło podobieństwo nowego logo do znaku graficznego brytyjskiego The Open University, które dostrzegli internauci. Pod wpływem ich komentarzy zwycięski projekt został nieco zmieniony.
Jak mówi Wyborczej rektor, praca Pluty była „po prostu najlepsza”. Zarzuty o kumoterstwo odpiera tłumacząc, że nie mógł wiedzieć, czyja praca została wybrana, ponieważ nie zna dat urodzenia swoich pracowników. Podobieństwo do logo brytyjskiej uczelni jury konkursu uznało zaś za nieznaczne. „Tam są odniesienia do liter „U” i „O”, a nasze logo nawiązuje do palety malarza” – tłumaczy Wsiołkowski i dodaje, że późniejsze zmiany wprowadzono zgodnie z regulaminem w celu dostosowania projektu do ustalonej koncepcji. (iw)