„Mówi się tradycyjnie, że pierwsze wrażenie robi się tylko raz, a tak na prawdę w dzisiejszych czasach często dwa razy. Pierwszy, gdy widzą nasz profil w internecie, drugi już bezpośrednio, np. na spotkaniu” – wyjaśnia w serwisie natemat.pl Kamil Rajtajski. Jak dodaje, najlepiej promować się, pamiętając o zasadzie S.M.A.R.T. – musimy postawić przed sobą cel osiągalny, mierzalny, prosto wyrażony, którego osiągnięcie będzie rozpisane czasowo.
Do najpopularniejszych serwisów społecznościowych dla pracowników należy Goldenline. Jak utworzyć w nim profil, który zainteresuje pracodawcę? Trzeba zadbać, aby zamieszczone zdjęcie profilowe pasowało do naszego doświadczenia. Profil grafika komputerowego wyglądałby dziwnie ze zdjęciem przedstawiającym właściciela profilu w garniturze.
Zdjęcie jest jedynie uzupełnieniem opisu zawodowego. Powinniśmy w nim zamieszczać jedynie te miejsca pracy, które mogą zainteresować potencjalnego pracodawcę. Wyjątkiem jest sytuacja, gdy osoba poszukująca pracy nie ma jeszcze doświadczenia – wtedy należy wspomnieć choćby i o pracy w barze. Może być to sygnał dla pracodawcy, że kandydat jest pracowity. Rajtarski wspomina także o popularny błędzie – lekceważeniu zakładki, w której wpisujemy odbyte szkolenia. Choć i tu nie należy wpisywać każdego odbytego szkolenia.
Warto pomyśleć o Facebooku, również jako o narzędziu do budowania swojego profesjonalnego wizerunku. Często użytkownicy Facebooka blokują dostęp do swoich profili z zewnątrz. Niekoniecznie takie rozwiązanie przynosi korzyści. „Personal branding jest zabawą w zdobywanie plusów, jeśli zablokujemy profil, nic nie zyskamy. Im więcej mamy działań, tym więcej możemy zdobyć plusów” – zaznacza Kamil Rajtarski. (ks)
