„Na ile blog Kasi Tusk jest PR-owym przedsięwzięciem służącym wizerunkowi jej ojca?” – zastanawia się Piotr Lisiewicz na łamach Gazety Polskiej. Sama blogerka stara się trzymać z dala od polityki, jednak według PR-owców trudno mówić o apolityczności, bo wizerunek córki wpływa na pozycję polityczną ojca.
Jak tłumaczy Michał Rachoń, specjalista od wizerunku, przekaz ma być następujący: „Donald Tusk jest wspaniałym ojcem, skoro ma tak zdolną córkę, która samodzielnie osiąga sukcesy, podobnie jak jej brat Michał w Gazecie Wyborczej”. Jak zauważa politolog Rafał Chwedoruk, blog Katarzyny Tusk pełni jeszcze jedną funkcję. Jesteśmy społeczeństwem postfeudalnym, które zawsze było zainteresowane plotkami z dworu władcy, także tymi dotyczącymi jego rodziny. A teraz niektóre z nich mogą się stać elementem kultury masowej.
Jednak publicystyczna działalność Katarzyny Tusk może także zaszkodzić ojcu. W sieci pojawiła się parodia jej bloga „Make life easier”, zatytułowana „Make life harder”. Jej autorami jest dwóch studentów udzielających porad, jak przeżyć modnie i z klasą za kilka złotych dziennie. Według Chwedoruka, „w sytuacji narastającej dezaprobaty dla władzy plotki mogą stać się wyśmiewanym symbolem, jak niegdyś przywary królowej”. (ks)