Bloomberg: kolekcjonowanie fanów to branżowy wyścig agencji
„Dla niektórych przedsiębiorców liczba polubień jest nadal kluczowym wskaźnikiem efektywności kampanii. Ale w samej branży interaktywnej coraz więcej mówi się o problemie, który wcześniej wstydliwie zamiatano pod dywan lub który był tajemnicą poliszynela” - twierdzi Adam Kaliszewski, specjalista ds. strategii cyfrowych w agencji PR Solski Burson-Marsteller.
Kwestia kupowania farm fanów nadal żywa. Ostatnio nieuczciwe praktyki wyszły przy okazji projektu zorganizowanego przez Muzeum Neonu oraz RWE. Wygrany projekt (który zebrał najwięcej lajaków na FB) „Warszawskich słoików” w końcu nie doszedł do skutku, ponieważ okazało się, że 2 tys. głosów pochodziło z Azji. To tylko jeden przykład z wielu. Za granicą także występuje dużo przypadków nieetycznego zdobywania fanów. Skąd trwająca moda na takie zagrywki? „W sytuacji, w której klient mówi agencji, że oczekuje X nowych polubień fanpage'a w jeden miesiąc, pokusa nieuczciwych działań może być duża” - mówi Kaliszewski. Oliwy do ognia dolewa też Facebook, który w ostatnim czasie zezwolił na przeprowadzanie konkursów z udziałem lajków. Kolekcjonowanie fanów „to jest już tylko sztuczny, wewnętrzny branżowy wyścig agencji i dyrektorów. Nie wierzę w bezpośredni wpływ lajków na żaden biznes, bo są to działania zbyt łatwe do sztucznego wygenerowania” – podsumowuje Roman Jędrkowiak, szef butiku marketingowego ADHD Warszawa. (kg)
Jak prowadzić skuteczną komunikację firmy na facebooku, bez kupowania fanów dowiesz się z kursu internetowego Akademii PRoto „Social media w komunikacji firmy”!