Hiszpańskie instytucje zajmujące się ochroną danych osobowych popierają lekarza, który zwrócił się do Google z prośbą o usunięcie negatywnych wpisów na swój temat. „Bóg przebacza, ale Internet nie” – skomentowała sprawę na łamach The Wall Street Journal Viviane Reding, europejska komisarz ds. sprawiedliwości.
Hugo Guidotti Russo, madrycki chirurg oskarżony o nieudaną operację plastyczną piersi, o którym rozpisywała się El País w 1991 roku, żąda usunięcia informacji na jego temat z Internetu. Ponad 20 lat po wydarzeniach opisywanych przez hiszpańską prasę, teraz korzysta ze wsparcia instytucji zajmujących się ochroną prywatności oraz danych osobowych, i uważa, że publikacje naruszają jego dobre imię. Żąda usunięcia artykułu ze strony Google oraz z rezultatów wyszukiwania w Internecie. Russo twierdzi, że został oczyszczony z zarzutów, jednak po wpisaniu jego nazwiska w wyszukiwarkę Google informacja o oskarżeniu nadal pojawia się na pierwszej stronie wyników wyszukiwania. Przypadek chirurga jest tylko jedną z 80 skarg, które analizowała Hiszpańska Agencja Ochrony Danych. Odpowiedź amerykańskiego koncernu jest jednoznaczna – regulator „przekroczył swe uprawnienia”, a działania urzędników to „cenzura”.
„Hiszpania zawsze twardo broniła prywatności i ochrony danych osobowych” – podkreśla Malcolm Bain, prawnik z ID Law Partners w Barcelonie. Jak informuje dziennik, sprawa może trafić do Trybunału Sprawiedliwości w Luksemburgu w celu dokładnego określenia granic prawa o poufności danych. To z kolei może otworzyć drogę kolejnym orzeczeniom dotyczącym danych osobowych w całej Unii Europejskiej. (es)
