Logotyp jako ucieleśnienie marki, nazwa oddająca jej charakter i dopasowana „na miarę” tzw. księga znaku – oto, jak czytamy w Marketer+, elementy składające się na skuteczne budowanie tożsamości marki.
„Branding to nie marketing. Branding jest budowaniem silnej marki w pierwszym etapie jej tworzenia” – czytamy w magazynie Marketer+. Zdaniem autorki tekstu to najlepszy czas na „próbę zapanowania” nad marką i „nadania jej projekcji właściwego toru”. Jak tego dokonać? Najpierw najlepiej skupić się na tych elementach, które pozostaną przy marce na długo, bo „im więcej wysiłku włożymy na początku procesu, tym mniej będzie on nas kosztował w przyszłości” – przekonuje Monika Osinkowska. Pierwszorzędna kwestia to nazwa – ma oddawać charakter marki. Możemy ją utworzyć od nazwiska właściciela (Eris czy Warner Bros) lub z połączenia kilku słów (Polbank czy Facebook) albo bezpośrednio wskazać na pochodzenie produktu (Pożegnanie z Afryką, Finlandia). Możemy też skorzystać z metafor, skrótów, czy w końcu słów nic nieznaczących, ale oddających tożsamość marki w samym brzmieniu, jak Google czy Yahoo.
Następny element – logotyp, czyli „wizualne przedstawienie tego, kim jesteś”. Na tym etapie warto sobie odpowiedzieć na pytanie, czym nasz produkt się wyróżnia i jakie ma cechy. Kolejny krok, to opracowanie tzw. księgi znaku, na którą składają się: katalogi, foldery, wizytówki, kolorystyka. W obydwu przypadkach warto zwrócić się do specjalisty. Najlepszym momentem na branding jest czas, gdy dopiero otwieramy firmę. Nowy właściciel, fuzja, czy każda inna gruntowna zmiana ingerująca w strukturę produktu lub firmy także potrzebuje nadania nowej tożsamości. Podobnie, gdy nasza marka jest wysokiej jakości, ale z jakiegoś powodu nie przynosi nam korzyści i musimy na nowo spróbować wydobyć z niej unikalne wartości. Tak przygotowane podstawy dają dobry grunt pod działania drugorzędne – komunikację marketingową, którą możemy już dowolnie modyfikować przy każdej kampanii. (es)


