Brudna kampania w USA

W portalu Gazeta.pl znalazła się informacja, że nad Barackiem Obamą, kandydatem na prezydenta USA rozpętała się czarna propaganda. Według reportera gazety zaatakowano największy atut polityka – jego wielokulturowość. Aby zdyskredytować popularnego demokratę, amerykańscy skrajni prawicowcy podają w wątpliwość jego patriotyzm utrzymując, że jest on „muzułmańskim podrzutkiem, przysłanym by rozłożyć USA od środka”. Na dowód niechętni Obamie aktywiści dodają, że ma on na drugie imię Husajn, relacjonuje z Waszyngtonu Marcin Bosacki.

Pretekstem do spekulacji oponentów jest pochodzenie Obamy, którego ojciec był muzułmaninem z Kenii, a matka białą chrześcijanką. Pikanterii sprawie ma dodawać informacja, że Obama część swojego dzieciństwa spędził w islamskiej Indonezji, gdzie, jak dowiedziała się gazeta Insight, uczęszczał do szkoły. Obama, nie wypiera się swej przeszłości. Ale jednocześnie podkreśla, że jest chrześcijaninem, a na dowód tego w jego sztabach wyborczych do powszechnego wglądu są deklaracje protestanckich pastorów zaręczające o tym, że jest on chrześcijaninem, czytamy w artykule.

Sprawa Obamy przynosi na myśl pewne polskie analogie. W podobnej sytuacji, jak twierdzi Bosacki, znalazł się Tadeusz Mazowiecki, który również musiał udowadniać swoje chrześcijaństwo w 1990 roku. Nie wspominając już o ”dziadku z Wermachtu”, dodaje autor. (ał)

Komentarz odnosi się do poprzedniej wersji informacji.