.

 

Były rzecznik MON-u pod lupą prokuratury

dodano: 
04.11.2016
komentarzy: 
0

Śledztwo ma wykazać, czy Bartłomiej Misiewicz złożył korupcyjną propozycję. O szczegółach informuje RMF FM.

Sprawie przyjrzy się prokuratura okręgowa w Piotrkowie Trybunalskim. Dotyczy ona opisywanej w mediach propozycji dla radnych PO. Jak czytamy, współpracownik Macierewicza miał obiecywać politykom Platformy zatrudnienie w państwowej spółce w zamian za koalicję z Prawem i Sprawiedliwością.
Śledztwo dotyczy przekupstwa, za które grozi do 8 lat więzienia – informuje żródło. RMF FM precyzuje dalej, że zawiadomienie w tej sprawie, po doniesieniach medialnych, złożyło w prokuraturze dwóch posłów PO. W postępowaniu sprawdzającym, co regulują przepisy, nie można przesłuchiwać nikogo poza zawiadamiającymi - między innymi dlatego prokuratura zdecydowała się na wszczęcie śledztwa.

Teraz przygotowywany jest plan przesłuchań osób, które uczestniczyły w spotkaniu, podczas którego miała paść propozycja Misiewicza.

Co na to Antoni Macierewicz? W komentarzu przesłanym PAP napisał:

„Wyrażam zadowolenie, że zostało podjęte śledztwo prokuratorskie, które, jak jestem przekonany, wykaże nieprawdziwość medialnych oskarżeń i próbę zorganizowania politycznej nagonki na Prawo i Sprawiedliwość oraz na pana dyrektora Bartłomieja Misiewicza”.

Przypomnijmy, że o propozycji skierowanej do radnych PO po raz pierwszy poinformował Newsweek. Po tych artykułach Misiewicz złożył wniosek o zawieszenie od sprawowanych w MON-ie funkcji (Szefa Gabinetu Politycznego i rzecznika). Polityk w październiku wrócił jednak do Ministerstwa. Obecnie zajmuje się analizą dezinformacji medialnych, wymierzonych w bezpieczeństwo państwa. (mw)

Źródło:

rmf24.pl, Bartłomiej Misiewicz miał obiecywać radnym PO pracę w zamian za głosy. Jest śledztwo, 3.11.2016
X

Zamów newsletter

 

Akceptuję regulamin