sobota, 27 lipca, 2024
Strona głównaAktualnościCelebryta na listach wyborczych nie gwarantuje zwycięstwa

Celebryta na listach wyborczych nie gwarantuje zwycięstwa

Partia musi mieć swoich intelektualistów. Dobrze też, gdy wspierają ją osoby popularne. Gdy celebryta pojawia się na listach wyborczych, wtedy jednak zaczyna się problem – czytamy w Rzeczpospolitej.

Jak zauważa Rafał Chwedoruk, politolog z UW, kandydat, którego wspierają ludzie ze świata kultury czy show businessu ma większe szanse na zwycięstwo. „Barack Obama był wspierany przez rapera Jaya Z i innych muzyków tego nurtu. To mogło wpłynąć na rekordowe poparcie dla kandydata demokratów wśród czarnej ludności. W Niemczech znani piłkarze czy trenerzy klubów Bundesligi oficjalnie wspierają wszystkie główne partie polityczne” – wylicza Chwedoruk w rozmowie z Rzeczpospolitą. Ale problematyczna jest obecność celebrytów na listach wyborczych. W wielu wy­padkach takie osoby – zdaniem politologa – nie przechodzą normalnej drogi rekrutacji wewnątrz partii politycznych. „Ze względu na swoją popularność są automatycznie wciągane na listy wyborcze w nadziei na przełoże­nie tej popularności na po parcie polityczne. I to jest dyskusyjne” – dodaje. Chwedoruk przypomina także, że większość osób ze świata kultury i sportu nie sprawdziła się w polityce. Wyjątkiem był dobry rezultat Jana Tomaszewskiego na liście PiS-u w 2011 roku.

„Znani ludzie mogą być uzupełnieniem wielkiej polityki, ale sytuacje, w których osoby spoza niej mogą wkraczać na salony ot tak, chyba należą do przeszłości” – podsumowuje politolog. (mw)

ZOSTAW KOMENTARZ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj