Certyfikat na PR-owca
W Polsce większość działań objętych nazwą public relations „nie ma nic wspólnego z prawdziwym PR”, pisze na łamach Gazety Finansowej Piotr Czarnowski z First Public Relations. Dlatego według niego przydałoby się wprowadzić certyfikację lub ustalić kryteria oceny agencji działających na naszym rynku.
Problem jednak polega na tym, że nie wiadomo, kto miałby „oceniać agencje i brać za to pieniądze”. Dotychczas nikt też „nie potrafił ustalić kryteriów oceny”, dodaje ekspert. Dlatego jego zdaniem na dzień dzisiejszy najlepszym rozwiązaniem wydaje się „certyfikacja agencji wg ISO 9001-2001, ponieważ „stanowi obiektywne potwierdzenie jakości procedur”.
Dodatkowym argumentem przemawiającym za wprowadzeniem ISO do oceny firm PR-owskich jest według Czarnowskiego zainteresowanie „taką certyfikacją na świecie”. (ał)