Dowgielewicz, Dymek, Bełdanowski i Jabłoński o eurowyborach

dodano: 
04.06.2009
komentarzy: 
0

Jak zachęcić Polaków do wzięcia udziału w wyborach do Parlamentu Europejskiego? To pytanie kierujemy do specjalistów związanych z komunikacją, marketingiem politycznym i integracją europejską. Czy wśród odpowiedzi znajdą się skuteczne metody wyborczej aktywizacji polskiego społeczeństwa?

Mikołaj Dowgielewicz, szef Urzedu Komitetu Integracji Europejskiej
7 czerwca - ważne wybory
Wzięcie udziału w wyborach 7 czerwca będzie przejawem historycznej sprawiedliwości. Oto bowiem na równi z obywatelami pozostałych 26 państw europejskich możemy wyrazić swój głos i wybrać osoby, które będą nas skutecznie reprezentowały na wspólnym forum. Niech to będzie przejawem naszego przywiązania do wolności i demokracji, o które tak długo się upominaliśmy.

Rafał Dymek, Dyrektor Polskiej Fundacji im. Roberta Schumana
Jest kilka powodów, dla których warto wziąć udział w wyborach do Parlamentu Europejskiego. Po pierwsze, na poziomie Unii Europejskiej podejmuje się decyzje, które mają wpływ na około połowę polskiego prawodawstwa i jedną czwartą naszego budżetu. Po drugie, wbrew obiegowym opiniom, Parlament nie jest instytucją fasadową. Jego uprawnienia stale rosną. Jeżeli Traktat Lizboński wejdzie w życie, większość decyzji w UE będzie wymagała poparcia Parlamentu - czyli ma on bezpośredni wpływ na stosowane w Polsce prawo.

Po trzecie, trudno będzie domagać się, aby polski głos liczył się w Unii, jeżeli nie będziemy w ogóle zaangażowani w jej funkcjonowanie. Niska frekwencja w wyborach byłaby dowodem na brak zainteresowania losami Europy ze strony Polaków. Byłby to idealny argument dla przeciwników naszych postulatów, aby nie uwzględniać polskich interesów. Po czwarte, biorąc udział wyborach wyrażamy poparcie lub dezaprobatę dla określonych działań, idei, zachowania polityków. Dzięki temu uzyskujemy wpływ na podejmowane przez rządzących w przyszłości decyzje. Uchylając się od głosowania zmniejszamy szansę na to, że ważne dla nas rzeczy zostaną kiedykolwiek uwzględnione. Dlatego warto głosować 7 czerwca.

Jarosław Bełdanowski, Prezes Fundacji Forum Obywatelskiego Rozwoju
Zachęcam do głosowania 7 czerwca, bo chciałbym, aby w przyszłej kadencji europosłowie zrobili coś pożytecznego. Udało się to ostatnio, kiedy obniżyli koszty rozmów przez telefony komórkowe w krajach należących do UE i dzięki temu mogę swobodnie rozmawiać z moimi przyjaciółmi z Europy.

Wojciech Jabłoński, politolog Uniwersytet Warszawski
Tylko długofalowa kampania edukacyjna może zachęcić polskie społeczeństwo do udziału w wyborach europejskich. Krótkie akcje reklamowe, których obecnie jesteśmy świadkami, nie mogą spełnić celów, jakie stawia sobie public relations. W PR chodzi wszak o osiągnięcie pewnego poziomu kapitału społecznego opartego na zaufaniu i chęci do współpracy. W wymiarze odpowiedzialności społecznej - czyli kształtowania pozytywnych postaw i zachowań - a nie prymitywnych celów marketingu politycznego (zdobycie władzy), należy z obywatelami rozmawiać, należy ich słuchać i starać się rozwiązywać wspólne problemy. W Polsce taka komunikacja jest na razie niemożliwa. Nie funkcjonuje społeczeństwo obywatelskie, a partie polityczne usadowione na wygodnych pozycjach (finansowanie z budżetu, brak okręgów jednomandatowych) nie są najwyraźniej zainteresowane rzetelnym dialogiem z elektoratem.

Dlatego zachęcanie Polaków do wyborów europejskich i do jakichkolwiek obywatelskich zachowań skazane jest dziś na klęskę.

Odpowiedzi zebrała Aleksandra Łuczak

komentarzy:
0
Graficzne pułapki CAPTCHA
Wprowadź znaki widoczne na obrazku.
X

Zamów newsletter

 

Akceptuję regulamin