.

 

Dzień z życia: Emilia Poszwa, właścicielka Platinium Cast

dodano: 
08.04.2019
komentarzy: 
0

Poniedziałek, godzina 7:00 rano. Chociaż nie jestem rasowym skowronkiem, ta sama pora wstawania od lat sprawia, że budzę się kilka sekund przed dzwonkiem w telefonie. O dziwo, nie w sobotę i niedzielę. W weekend, zanim zacznę dzień, pozwalam sobie na niewielkie lenistwo w towarzystwie Netfliksa.

Od lat pracuję z markami kosmetycznymi, więc do pielęgnacji skóry podchodzę świadomie. Zazwyczaj kobiety używają zbyt wielu kosmetyków na raz, dlatego nie wiedzą, jakie na nie działają. Nie ma idealnego kremu, nie ma idealnego podkładu. To kwestia dopasowania do typu skóry, a nawet do trybu życia. Ale warto próbować, żeby znaleźć swój ulubiony kosmetyk i od czasu do czasu eksperymentować z czymś nowym.

Jak każda zapracowana kobieta, robię kilka rzeczy na raz – porannym czynnościom zawsze towarzyszy kanał informacyjny w telewizji, przy porannej kawie przeglądam social media, wystarczy mi kilka minut, żeby być na bieżąco i jakieś trzy kwadranse, żeby od wstania z łóżka wyjść z domu do pracy, dotrzeć do agencji jako pierwsza, żeby móc zrobić sobie kawę bez kolejki i na przykład poplotkować z moją klientką, choć dzisiaj mogę mówić nawet przyjaciółką, żebyśmy obydwie mogły naładować baterie przed czekającym nas dniem.

Osiem lat temu, kiedy zaczęłam przygodę z PR-em i zaczęła powstawać agencja, mój dzień pracy w dużej mierze składał się z pakowania przesyłek, pisania informacji prasowych, spotkań z klientami i dziennikarzami. Zaczynałam sama, stopniowo dobierałam współpracowników, a dzisiaj pracujemy w ponaddwudziestoosobowym zespole.

Zespół Platinium Cast

Przez osiem lat wiele się w tej branży zmieniło. Kiedyś to była praca klient – PR-owiec – dziennikarz. Głównie prasy kolorowej, bo tu się reklamowały kosmetyki. Dzisiaj PR łączy klienta z dziennikarzem, influencerem – youtuberem czy instagramerką, projektuje kampanie digital, tworzy i redaguje social media, więc spotkań jest więcej i są bardzo różnorodne.

Pracę z zespołem zaczynam o 9:00 – statusem z pierwszym z teamów – urodowym. Omawiamy bieżące sprawy, planujemy dzień, przerzucamy się pomysłami. Potem statusy z kolejnymi zespołami. Na pierwszy ogień status z Headami poszczególnych zespołów (Fashion i Beauty) i ustalenie grafiku działań na najbliższy tydzień.

Kolejne spotkanie z szefową działu digital. Wiemy, że jest to jeden z najważniejszych kierunków działań komunikacyjnych, stąd też jest to jeden z największych działów agencji. Obecnie prowadzimy ponad 40 profili marek (zarówno Instagram, jak i Facebook), a w naszej bazie znajduje się ponad 400 influencerów. Zatem jest co sprawdzać, ustalać i wyznaczać „next steps”.

A potem spotkania, telefony, maile, rozmowy, SMS-y, komunikatory, gaszenie pożarów, zmiany planów, wymyślanie nowych koncepcji. Jakkolwiek banalnie to zabrzmi, dzień podobny do dnia, i żaden dzień poprzedniego nie przypomina. Od jakiegoś czasu poszerzamy portfolio klientów agencji i tym samym do dołączają do nas marki fashion. Otwieramy drugą siedzibę firmy – showroom przy Mokotowskiej, w stołecznym sercu mody. Obecnie trwają prace aranżacyjne lokalu, tak więc monitorowanie postępów weszło jako kolejny punkt na agendę.

Mówi się, że dobry PR-owiec nie siedzi w biurze, pracuje na mieście. I tak, i nie. Dzisiaj, kiedy świat zwariował na puncie komunikowania się online, niestety tych spotkań osobistych jest mniej. Tym bardziej warto każde z nich celebrować. Wybrać dobrą restaurację, spróbować czegoś smacznego, nacieszyć się rozmową. Chciałabym tak codziennie, ale rzeczywistość jest prozaiczna – korzystam z diety pudełkowej, z wygody i dla pewności, że posiłki będą zdrowe i zbilansowane. Czasami jedynie oszukuję, ale tylko dlatego, że złośliwie wszędzie rozsypują czekoladki i cukierki.

Tutaj chciałabym się pochwalić, że po pracy biegnę na siłownię, na trening cross fit albo na jogę, albo przynajmniej wkładam buty i biegam po parku, ale niestety, nici z chwalenia. Te aktywności w kalendarzu codziennie mam zaplanowane na „przyszły tydzień”.

Telefon... nie wiem, ile dziennie prowadzę rozmów, ale jak to pięknie brzmi: mam tzw. nienormowany czas pracy... a co to oznacza w praktyce, wie pewnie każdy właściciel agencji PR i nie tylko.

Zebrała Małgorzata Baran

Zastępca redaktora naczelnego portalu PRoto.pl. Zajmuje się tematyką lifestyle’ową, mediami społecznościowymi, językiem w branży PR, blogosferą i modą. Absolwentka polonistyki na Uniwersytecie Warszawskim.


Dzień z życia…

To nowa, lifestyle'owa kolumna w portalu PRoto.pl autorstwa Małgorzaty Baran, w której pokażemy, jak wygląda typowy dzień pracy specjalistów zajmujących się szeroko pojętą komunikacją, rzeczników prasowych, PR-owców, znawców mediów społecznościowych i przedstawicieli blogosfery.
Co jakiś czas jeden z zaproszonych przez redakcję bohaterów opowie, jak wygląda jego rozkład dnia, jak i gdzie pracuje, z jakimi zadaniami musi się zmierzyć i co robi, by nie prześcignęły go deadline'y.

X

Zamów newsletter

 

Akceptuję regulamin