.

 

Eksperci: Kaczyński stracił na ostatniej prostej

dodano: 
10.10.2011
komentarzy: 
1

Olgierd Annusewicz, politolog UW:

Największą wizerunkową wpadkę w tej kampanii zaliczył Jarosław Kaczyński. Była to wpadka podwójna, bo najpierw dał się wciągnąć w trakcie rozmowy z Tomaszem Lisem w odsłanianie swojego wizerunku a następnego dnia, zamiast załagodzić sprawę, zapytał dziennikarza TVN czy przypadkiem nie jest z niemieckiej redakcji. W efekcie niezdecydowani wyborcy postanowili poprzeć PO a nawet Ruch Palikota.

W kampanii żenujące było także to, co robił Grzegorz Napieralski. Mam na myśli wykorzystywanie w kampanii swoich dzieci. Odebrało to Napieralskiemu sporo politycznego wdzięku. Z resztą w ogóle jego spoty były mało merytoryczne – a jeśli już zdecydował się coś powiedzieć o swoim programie, np. w odniesieniu do osób starszych, to robił to źle. Mam na myśli spot z babcią. Po jego obejrzeniu, na miejscu starszego człowieka, wyzwałbym Napieralskiego na pojedynek.

Wizerunkowy sukces osiągnął natomiast Janusz Palikot, któremu udało się stworzyć wizerunek nowoczesnego lidera w nowoczesnym państwie. Potrafił on wyraźnie zaakcentować swoje hasła antyklerykalne. Last but not least – trzeba wspomnieć o Platformie Obywatelskiej. We wszystkich materiałach partia ta potrafiła pokazać, że oddanie głosu w wyborach przekłada się na codzienne życie, że jeden głos ma wagę. PO pokazało, że jeśli zagłosuję to zostanie wybudowana nowa droga, przedszkole itd…

Wiesław Gałązka, specjalista ds. marketingu politycznego

Najgorzej wypadł PJN. Z jednej strony mieli niezły, sensowny program, ale niestety zabrakło ludzi. Wisiało nad nimi piętno zdrajców, jeszcze do tego doszedł ruch Kluzik-Rostkowskiej. Z pewnością sukces odniósł Janusz Palikot, mimo stabilności i przewidywalności tej kampanii, braku skandali. Palikot pokazał wizerunek autentyczny, bo reprezentował autentycznych wyborców. Co ciekawe, wyborcy ze wszystkich innych partii głosowali przeciwko komuś. Wyborcy Palikota jako jedyni głosowali za czymś – za jego programem. Zdecydowanie najsłabiej wypadło SLD, które nie miało realnego programu, wizji, było słabe personalnie.

Niezbyt trafionym pomysłem był autobus Donalda Tuska. Tusk był nieprzygotowany na niektóre spotkania, choć z drugiej strony wyszło to naturalnie. Dzięki temu Tusk był bliższy ludziom, zaprezentował pokorę. Wpadką PO jest nie do końca rozwiązana sprawa kibiców: najpierw mieliśmy huczne zapowiedzi rozwiązania problemu, a następnie próby porozumienia się z nimi.

W ogóle w tej kampanii politycy zachowywali się, jakby zatracili poczucie wstydu. Wielu nowych kandydatów starało się zaistnieć dzięki wyrazistości, w wielu przypadkach przekraczając granice głupoty. Cała kampania była słaba, bo PO nie miała po prostu alternatywy. Partie, poza PJN i Ruchem Palikota, nie miały ciekawych programów. Palikot zaakcentował krytykę wobec pewnego systemu, wedle którego nasz kraj funkcjonował od 20 lat, oraz hipokryzji w relacji władza – Kościół. Jego elektorat głosował właśnie na te postulaty.

Wielkim przegranym jest Rafał Dutkiewicz, który swoim nazwiskiem firmował inicjatywę Obywatele do Senatu. Jej kandydaci nie byli jednak wyraziści i reprezentowali partykularne interesy poszczególnych samorządów. W tej kampanii bardzo widoczna była sympatia określonych mediów, niektóre zatraciły swoją niezależność. Dotyczy to sympatii do PO i PSL. Stronnictwo w ogóle, mimo braku funduszy, zrobiło ciekawą kampanię, jednak przegrało z Palikotem, bo było mniej wyraziste.

 

Wojciech Szalkiewicz, specjalista ds. marketingu politycznego

Wojciech Szalkiewicz, Członek Akademii Ekspertów PR twierdzi, że w kampanii wyborczej nie zastosowano wielu wyrazistych chwytów wizerunkowych. Ekspert jest zdania, że zabrakło w niej wyróżniającej się strategii, którą zastąpiła jedynie ostrożna walka. Według Szalkiewicza do takiego wyniku wyborów nie przyczyniły się sukcesy w kampanii, a raczej zadecydowały o nim popełnione błędy. W tym kontekście ekspert przywołuje słowa Napoleona – „Na wojnie ten wygrywa, kto mniej błędów popełnia”.

Zdaniem Szalkiewicza Platforma Obywatelska zwyciężyła, m.in. dzięki osobistemu zaangażowaniu się w kampanię Donalda Tuska. Jego bezpośredni kontakt z wyborcami podczas podróży Tuskobusem zaprocentował wzrostem poparcia dla PO. Podczas gdy Prawo i Sprawiedliwość, zdaniem eksperta, również prowadziło poprawną kampanię, jednak w ostatniej chwili popełniło kilka znaczących błędów. Mowa tu o wypowiedzi Jarosława Kaczyńskiego odnośnie Angeli Merkel, zamieszczonej w jego wydanej tuż przed wyborami książce. Jak twierdzi Szalkiewicz – budowany przez większość kampanii wizerunek PiS legł w gruzach. Przyczyniało się do tego również straszenie Palikotem, które przed samymi wyborami stosowali politycy tej partii.

Sojusz Lewicy Demokratycznej wiele stracił przez Grzegorza Napieralskiego, któremu – jak twierdzi Szalkiewicz – brak charyzmy. Ponadto zdaniem naszego rozmówcy SLD prowadziło słabą i sztuczną kampanię, w której brakowało odpowiedzi na zasadnicze pytanie – dlaczego wyborcy mieliby wybrać akurat tą partię?

Z kolei na temat Ruchu Poparcia, Szalkiewicz wypowiada się następująco: „Palikot wypełnił lukę po Lepperze. Jest on jego nowym wydaniem.” Polacy potrzebowali partii alternatywnej. Stąd też Palikot zagarnął pewną część elektoratu znudzonego walką pomiędzy największymi partiami.

Wynik Polskiego Stronnictwa Ludowego nie jest dla Wojciecha Szalkiewicza niczym zaskakującym. Natomiast za przyczynę niskiego wyniku partii Polska Jest Najważniejsza, ekspert uważa znaczące roszady personalne przed wyborami, brak wyrazistego lidera oraz brak pieniędzy na dobrą kampanię.

(ks/aw)

komentarzy:
1

Komentarze

(1)
Dodaj komentarz
10.10.2011
15:54:16
kiki
(10.10.2011 15:54:16)
Palikot jest nowym wydaniem Leppera? a to dobre...
Graficzne pułapki CAPTCHA
Wprowadź znaki widoczne na obrazku.
X

Zamów newsletter

 

Akceptuję regulamin