Na łamach Rzeczpospolitej znajdujemy wywiad z Isabelle Lohisse, sekretarz Europejskiej Federacji Banków Etycznych i Alternatywnych (FEBEA). Odpowiada ona na pytania o to, jak wygląda rynek inwestycji etycznych w Europie. Lohisse zauważa, że nie ma jednej, wspólnej europejskiej definicji etycznego inwestowania. Jednak zasadniczo z jednej strony jest to pewność, że inwestowane pieniądze nie będą wspierały np. produkcji broni czy alkoholu, a z drugiej, że część zysków będzie inwestowana w projekty na rzecz społeczności lokalnych. Popularność tego sposobu lokowania pieniędzy zależy od kraju, religii, wychowania a także od „zasobności portfela”.
Sekretarz FEBEI mówi, że także tradycyjne banki interesują się ostatnio inwestycjami etycznymi. Jej zdaniem „u podstaw wyboru danej inwestycji w etyczne czy społeczne przedsięwzięcia mogą leżeć dwa powody: albo jest to ciekawe od ludzkiej, społecznej strony, albo też jest to komercyjnie interesujący projekt (…) duże międzynarodowe firmy robią to nie tylko po to, by być społecznie odpowiedzialne”.