76 proc. gospodarstw domowych w UE ma dostęp do internetu, ale niemal co czwarty Europejczyk nigdy z sieci nie korzystał. W Polsce zasięg stale wzrasta i teraz jest na poziomie 70 proc. Liderami są jednak: Holandia, Luksemburg, Dania i Szwecja (ponad 90 proc.) – wynika z danych Eurostatu za 2012 rok.
Najgorzej w zestawieniu wypadają Rumunia, Grecja i Bułgaria, gdzie tylko nieco ponad połowa obywateli ma możliwość połączenia się ze światem wirtualnym. Zgodnie z danymi urzędu statystycznego UE, sieć szerokopasmowa, wykorzystywana przez 72 proc. mieszkańców krajów Unii, w Polsce dostępna jest dla 68 proc. mieszkańców. Co ciekawe, do sieci mobilnej w ubiegłym roku dostęp miał prawie co trzeci mieszkaniec Europy. Najczęściej z niestacjonarnego połączenia korzystali: Duńczycy, Irlandczycy, Luksemburczycy, Holendrzy, Finowie i Szwedzi (ponad 50 proc.). W Polsce ten wynik jest mniejszy – mobilne jest co piąte połączenie.
Eurostat, poza dostępem do internetu, zbadał także sposób jego wykorzystania. Z raportu wynika, że 9 na 10 mieszkańców Starego Kontynentu najczęściej przez internet koresponduje, wysyłając i odbierając wiadomości e-mail (89 proc.). Wzrasta rola mediów społecznościowych – już co drugi europejski internauta komunikuje się w ten sposób. Największymi miłośnikami social mediów są Portugalczycy – aż 75 proc. z nich się do tego przyznaje. W Polsce ten odsetek wynosi 68 proc. Równie ważne dla Europejczyka było minionego roku wyszukiwanie informacji o produktach i usługach (83 proc.). Liczyła się także bankowość internetowa czy planowanie podróży (tu królują Finowie). Z mediów on-line korzystało 60 proc. badanych. Bieżące wiadomości najchętniej czytają Litwini i Estończycy (ponad 90 proc. korzystających z połączenia). W Polsce niespełna co drugi internauta (48 proc.) czyta w sieci newsy i gazety. Dla porównania, we Francji z takiej możliwości korzysta 38 proc. Inną formą aktywności w sieci, na którą zwraca uwagę Eurostat, są zakupy. Już 59 proc. Europejczyków kupuje przez internet. Polacy bardziej w tym wypadku ufają ciągle sprzedawcom rodzimym (prawie 95 proc.) niż europejskim (niespełna 10 proc.) czy ogólnoświatowym (mniej niż 5 proc.). (es)
