.

 

Eventy „na już” psują rynek

dodano: 
28.06.2012
komentarzy: 
0

Około 3 dni – tyle czasu dostają zazwyczaj agencje eventowe na przygotowanie i realizację koncepcji wydarzenia dla zleceniodawcy. Kilka tygodni to luksus, który przytrafia się niewielu – czytamy w Mice Poland.

Czas potrzebny na realizację projektu zależny jest od wielu czynników, ale zleceniodawcy wydają się tego nie zauważać i bez względu na to, czy jest to kinderbal czy wielka gala na tysiąc osób, żądają natychmiastowych efektów po kilku dniach. Tymczasem przygotowanie profesjonalnego scenariusza imprezy to nie to samo, co sprzątanie biura, pielęgnacja roślin czy zakup mebli biurowych – przestrzega Mice Poland. „Zanim firma podejmie decyzję o organizacji wydarzenia, musi ona zostać też u nich wewnętrznie przedyskutowana, zapewne przez kilka osób” – tłumaczy Nina Żukowska z Euro RSCG Sensors. Magda Jabłońska ze Stowarzyszenia Branży Eventowej także wskazuje na „wydłużoną ścieżkę decyzyjną w firmie”. Zwraca ponadto uwagę na coś jeszcze: „Częstym powodem jest podejmowanie decyzji o organizacji eventów w ostatniej chwili, w wyniku przesunięć budżetowych albo zmian w strategii komunikacji. I wtedy na gwałt szuka się agencji, briefuje zbyt wiele, by mieć jak najwięcej ofert, etc. W myśl zasady: nas cisną, to i my ciśniemy”.

Problem leży też po drugiej stronie – agencje, z obawy o wykluczenie z przetargu, przyjmują tak krótkie terminy bez negocjacji. Jak czytamy w magazynie, sytuacja ta ostatnio, szczególnie w obliczu kryzysu, nasiliła się. „Rynek eventowy się skurczył, więc automatycznie konkurencja pomiędzy agencjami się zaostrzyła” – pisze Marta Gołda. „Jeżeli z góry wiemy, że czas na przygotowanie oferty jest nierealny, aby była ona na odpowiednim poziomie, zawsze pytamy o możliwość przedłużenia terminu składania propozycji. Jeżeli takiej możliwości nie ma, to wolimy zrezygnować niż przygotować coś, czego później moglibyśmy się wstydzić” – podkreśla Łukowska. Jabłońska dodaje, że „zleceniodawca zdaje sobie sprawę z władzy, jaką posiada” i wie, że organizatorzy zrobią wszystko, by mieć w zanadrzu kilka dobrych propozycji do wyboru. Takie rozwiązania nie wpływają jednak na dobrą jakość w branży. Powstaje sporo projektów robionych „na oko”, „na szybko”, do tego mało oryginalnych. Tematem zajęły się stowarzyszenia branżowe, nie wykluczone, że w przyszłości usługi „na już” będą dodatkowo płatne. (es)

Źródło:

Mice Poland, Event na ostatnią chwilę, Marta Gołda, 1.06.2012
komentarzy:
0
Graficzne pułapki CAPTCHA
Wprowadź znaki widoczne na obrazku.
X

Zamów newsletter

 

Akceptuję regulamin