Wybierz dowolny tekst i kliknij ikonę, aby posłuchać!
czwartek, 3 lipca, 2025
Strona głównaAktualnościF1, czyli szybki biznes

F1, czyli szybki biznes

Po wypadku Roberta Kubicy Polacy mniej chętnie oglądają wyścigi Formuły 1. Ze sponsorowania F1 wycofały się także polskie firmy. Czy wrócą? „Krajowe firmy mogą znów wejść w sponsoring F1, bez względu na to, czy Robert Kubica wróci i czy pojawi się inny polski kierowca” – zaznacza Jerzy Ciszewski na łamach Bloomberg Businesweek Polska.

W latach 2007-2010 niedzielne wyścigi F1 oglądało w Polsce ponad 2 mln osób. Po wypadku Roberta Kubicy liczba widzów stopniała do 1,17 mln w 2011 roku. W 2012 wyniosła już tylko 961 tys. Wraz z ubytkiem widzów, z torów Formuły 1 zniknęły logotypy polskich marek. Roberta Kubicę sponsorowały m.in. FoodCare i Lotto. Natomiast na bolidach zespołu McLarrena można było dostrzec logo domu maklerskiego X-Trade Brokers. PR manager XTB, Cezary Andrzejczyk przyznaje, że umowa z zespołem wygasła z końcem 2012 roku.

Ile kosztuje ten rodzaj promocji? Według Jerzego Ciszewskiego kwoty zależą m.in. od tego, czy firma chce kupić team, czy tylko umieścić logotyp na bolidach lub kombinezonach kierowców. Jego zdaniem można mówić o dziesiątkach lub setkach milionów dolarów. Jak czytamy w Bloombergu, Red Bull przez pięć lat zainwestował w swoje dwa zespoły prawie 700 mln dolarów.

Jak zaznacza Ciszewski, obecność w świecie F1 opłaci się polskim firmom, bo jest to szansa na wypromowanie swojego produktu, również na zagranicznych rynkach. I to niezależnie od tego, czy Robert Kubica powróci na tor. (ks)

ZOSTAW KOMENTARZ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Wybierz i posłuchaj