Google nie daje z wygraną w rynkowym boju z Facebookiem i promuje Google+ na wszelkie możliwe sposoby – czytamy w Rzeczpospolitej.
Czego pragnie Google? Chce „wiązać działania ludzi w sieci z ich prawdziwymi nazwiskami”, tak jak robi to FB – czytamy w gazecie. W końcu największe zyski mediów społecznościowych pochodzą z reklam. Stąd Google powiązało wiele swoich usług, np. rejestrując się na Gmail czy YouTube użytkownik automatycznie jest wpisywany na publicznej stronie Google+. Także aby zamieścić recenzję restauracji czy innych firm trzeba posiadać taki profil. Ta integracja spowodowała, że liczba użytkowników wzrosła – w grudniu 2012 z serwisu Google+ korzystało 235 mln internautów.
Ponadto zalogowanie się w serwisie jest równoznaczne z logowaniem w Google, co powoduje, że będzie można połączyć dane z wyszukiwania oraz stron, na które wchodził użytkownik Google+. „Stwarza to dodatkowy potencjał dla usług reklamowych Google, z których czerpie ona około 95 proc. przychodów wynoszących ponad 40 mld dolarów rocznie, wyłączając z tego produkcję telefonów Motorola” – czytamy w Rzeczpospolitej. (kg)


