Polski Bumar, jedna z największych firm zbrojeniowych w Europie Środkowej, zmienia nazwę i logotyp. Jak czytamy w miesięczniku Raport WTO, dotychczasowa marka „budzi fatalne skojarzenia na wielu ważnych rynkach”. Teraz zastąpi ją Polski Holding Obronny.
Raport cytuje prezesa Bumaru Krzysztofa Krystowskiego, który utworzenie Polskiego Holdingu Obronnego przyrównuje do powstania, kilka lat temu, PKN Orlen i określa jako „nowy początek”. Krystowski nie obawia się o rozpoznawalność nowej marki, ze względu na „wąski krąg odbiorców”. Jak czytamy, z tym ostatnim stwierdzeniem zgadzają się analitycy, bo „w wyniku fatalnej polityki kolejnych zarządów, w tym obecnego, liczba importerów produktów Bumaru spadła prawie do zera”.
Według szacunków, mimo ograniczonej grupy odbiorców, podstawowy rebranding firmy i zależnych od niej spółek i tak pochłonie kilkanaście milionów zł. Zwłaszcza, że dotychczasowa nazwa była promowana do ostatniej chwili, a na reklamę Bumaru w prasie wydano ogromne środki. Do tego firma niedawno wydała setki tysięcy złotych na obchody 10-lecia istnienia i promocję na imprezach takich, jak Człowiek Roku tygodnika Wprost czy V Europejski Kongres Gospodarczy w Katowicach. „W najlepszym wypadku oznacza to niegospodarność i zmarnowanie wielu milionów złotych” – piszą dziennikarze Raportu.
Zmiana nazwy ma także pomóc w staraniach o przejęcie przez, byłą już, Grupę Bumar kontroli nad innym producentem uzbrojenia – Hutą Stalowa Wola. (ks)
