Heyah: Lenin padł. Rewolucji nie będzie
Heyah postawiło ostatnio na rewolucję z Leninem w reklamie. Ale lider partii bolszewickiej nie przypadł internautom do gustu i Polska Telefonia Cyfrowa wstrzymuje kampanię. „Decyzja podyktowana jest wolą poszanowania odczuć odbiorców” – mówi w rozmowie z gazetą.pl Agata Borowska z biura prasowego PTC.
A odczucia te były negatywne. Opinie na temat reklamy, jakie pojawiły się we wpisach na Facebooku to: „żenująca i niesmaczna”, „dno i dwa metry mułu”, „Książkowy strzał w kolano”, „precz z komuną!”. Internauci masowo zaczęli odżegnywać się od sieci i grozić, że rozwiążą umowy, także te podpisane z T-Mobile. Podkreślali, że firma jest u nich „skreślona”. Niezadowoleni wpisywali się też pod spotem z Leninem w serwisie YouTube.
„W związku z nieprzychylnymi komentarzami formułowanymi pod adresem kampanii oraz pojawieniem się w dyskusji wątków ideologicznych zdecydowaliśmy o jej wstrzymaniu” – tłumaczy dalej Borowska w serwisie. W oficjalnym komunikacie na swoim facebookowym profilu Heyah wyjaśnia, że „kampania została przygotowana w wyraźnie żartobliwy sposób”. „Próby rozważania spotu inaczej niż jako nawiązanie do słowa rewolucja, nie są kierunkiem, w którym chcieliśmy iść” – czytamy na stronie.
W odpowiedzi w sieci ponownie zawrzało. „Pierwszy raz widziałem jajka i pomidory na billboardach” – pisze jeden z komentujących, a inny zarzuca firmie: „tak bardzo wstrzymaliście reklamę, że nadal jest w TV”.
Heyah jednak raz jeszcze podkreśla: „tworząc reklamę »Dawajcie! Nawijajcie!«, przyświecała nam jedynie chęć zakomunikowania wyjątkowo atrakcyjnej oferty pre-paid - 60 minut za 1 złoty”. I przeprasza wszystkich, którzy mogli poczuć się w jakikolwiek sposób dotknięci. „Nigdy nie było to naszym zamiarem” – przekonują przedstawiciele firmy i zaznaczają, że poszanowanie uczuć odbiorców oraz przestrzeganie zasad etyki biznesu jest dla firmy sprawą nadrzędną. (es)