Lublin znowu zmienia wizerunek. Pięć lat temu zaprezentował nowe logo i pochwalił się hasłem „Renesans inspiracji”, które szybko zamieniono na „Miasto inspiracji”. Koszt – 50 tys. zł. Lubelskim urzędnikom wciąż jednak mało. Ostatnio pokazali nowy znak promocyjny, tym razem za 52 tys. zł. Co ciekawe, nawiązuje bezpośrednio do starego.
„To nie oznacza, że my rezygnujemy z tej marki, którą mamy dzisiaj” – zastrzega na łamach Dziennika Wschodniego Lubelskiego Krzysztof Żuk, prezydent miasta. „Mamy do czynienia z dwiema tożsamościami. Tą główną i nową” – tłumaczy z kolei Krzysztof Komorski, odpowiedzialny za promocję. Według niego stary znak nawiązuje do kultury, historii i ducha miasta, nowy natomiast przyciągnie przedsiębiorców i jest określany przez Ratusz „gospodarczą marką miasta”. Również za sprawą nowego hasła: „Lublin. Inspiruje biznes”.
Piotr Lutek z kancelarii doradczej „Synergia”, która współpracuje z Ratuszem, mówi, że logo zostało „dostosowane do opowieści o biznesie”. Roczna umowa na te usługi ma swoją cenę – 3,1 tys. zł. Cel – być w tym samym miejscu, co Poznań czy Łódź i wyprzedzić Rzeszów. Nowa marka, będąca – jak czytamy w dzienniku – „bezpośrednią pochodną marki głównej”, została przygotowana przez agencję BNA – tę samą firmę, która przygotowała identyfikację w 2007 roku. (es)
