Naciśnij przycisk odtwarzania, aby odsłuchać tę zawartość
1x
Szybkość odtwarzania- 0.5
- 0.6
- 0.7
- 0.8
- 0.9
- 1
- 1.1
- 1.2
- 1.3
- 1.5
- 2
Jak się robi PR tu i tam. o różnicach w stylu i organizacji pracy między polskimi a zachodnioeuropejskimi agencjami pr przeczytać można w miesięczniku press. jak wynika z artykułu marzeny śnieguckiej różnice są znaczące. jednym z podstawowych czynników wpływających na inny sposób organizacji pracy u nas i za granicą jest wielkość firm pr-owskich lub ich oddziałów. jak wynika z tekstu, w polsce zatrudniają one znacznie mniej pracowników niż na zachodzie. zdaniem magdaleny lumińskiej, która z londynu przeniosła się do warszawskiej filii hill&knowlton, w polsce biuro agencji pr to w zasadzie duży dom, a atmosfera pracy jest dość kameralna. za granicą natomiast agencje pracują często w wielopoziomowych biurowych open space’ach. pracownicy podzieleni są według specyfiki klientów, jednak specjaliści z danej sekcji nie siedzą w biurze razem, ale są wymieszani z innymi pracownikami, co ma zwiększyć ich kreatywność. standardową praktyką jest także rotacja pracowników między działami, aby nie popadli oni w rutynę, tłumaczy stażysta brukselskiego oddziału fleishman-hillard waldemar gojtowski. (ał).
O różnicach w stylu i organizacji pracy między polskimi a zachodnioeuropejskimi agencjami PR przeczytać można w miesięczniku Press. Jak wynika z artykułu Marzeny Śnieguckiej różnice są znaczące.
Jednym z podstawowych czynników wpływających na inny sposób organizacji pracy u nas i za granicą jest wielkość firm PR-owskich lub ich oddziałów. Jak wynika z tekstu, w Polsce zatrudniają one znacznie mniej pracowników niż na Zachodzie. Zdaniem Magdaleny Lumińskiej, która z Londynu przeniosła się do warszawskiej filii Hill&Knowlton, w Polsce biuro agencji PR to w zasadzie duży dom, a atmosfera pracy jest dość kameralna.
Za granicą natomiast agencje pracują często w wielopoziomowych biurowych open space’ach. Pracownicy podzieleni są według specyfiki klientów, jednak specjaliści z danej sekcji nie siedzą w biurze razem, ale są wymieszani z innymi pracownikami, co ma zwiększyć ich kreatywność. Standardową praktyką jest także rotacja pracowników między działami, aby nie popadli oni w rutynę, tłumaczy stażysta brukselskiego oddziału Fleishman-Hillard Waldemar Gojtowski. (ał)