Nowe media rosną w siłę i niemal wszyscy zdają sobie sprawę z tego, jak słabe są możliwości cenzury wobec swobody wyrażania myśli w internecie. Najlepiej takie nowinki wykorzystują kraje azjatyckie – przekonuje Sergiusz Prokurat w Gazecie Finansowej.
Prokurat przywołuje w swoim tekście kilka przypadków, w których media społecznościowe zawładnęły życiem ludzi na całym świecie. Na pierwszy ogień idą Indie, w których w sierpniu 2012 roku wybuchły za sprawą social mediów poważne zamieszki. Co prawda władze Indii zażądały natychmiastowego usunięcia treści, przez które wybuchła panika wśród mieszkańców stanu Asuan w północno-wschodniej części kraju (w wyniku której zginęło wiele osób – Hindusów i muzułmanów), ale tylko Facebook tak uczynił. Twitter pozostał niewzruszony. Ostatnio pod obstrzałem krytyki w sieci znalazł się prezydent Indonezji, który sam stwierdził, że śledzi dyskusję na Facebooku. Ta zaś sprawiła, że ludzie wyszli na ulice i protestowali. Poza ogromnym społecznym oddziaływaniem w kierunku głębokich zmian, media społecznościowe mają też inne zalety. Według autora zmniejszyły one koszty transakcyjne i umożliwiły swobodny przepływ informacji oraz efektywne wykorzystanie zasobów. „Kraje azjatyckie, takie jak Chiny, Indie oraz Indonezja przeżywają rozkwit gospodarczy, wzrost zatrudnienia i inwestycji zagranicznych m.in. właśnie przez sieć” – pisze Prokura. I dodaje, że obecnie jedna osoba na cztery używająca Facebooka pochodzi z Azji. Przed Indonezją pod tym kątem na świecie są tylko USA. W Chinach natomiast internet to najbardziej wiarygodne źródło informacji. (es)


