.

 

Juszczyk: Twitter w public relations. Czy to już?

dodano: 
07.11.2013
komentarzy: 
0

Nasi PR-owcy wykorzystują Twitter w swoich strategiach komunikacyjnych z pewnym niedowierzaniem . A jeśli już, to niestety, często błądząc w sposobach dotarcia do odbiorców – użytkowników tego portalu. Nie powinno to dziwić. Twitter stał się domeną głównie pokolenia innowatorów, które łapczywie wykorzystuje wszelakie nowinki, szukając nowości, adrenaliny czy też wprost – chcąc wyprzedzić innych. Do tego dorzućmy celebrytów, polityków, dziennikarzy, a przede wszystkim socialmediową branżę i oto mamy – jakkolwiek uproszczony, to jednak przekrój polskiej społeczności Twittera.

Zastanawiając się nad tym, czy Twitter może stać się narzędziem public relations w projektowanych współcześnie kampaniach, zacząć należy od poznania specyfiki tego narzędzia. Podstawowym błędem popełnianym przez marketerów i PR-owców jest traktowanie Twittera dosłownie jako: blog. A tymczasem jest to olbrzymi i wielokanałowy streaming informacji, w którym głównie idzie o interakcję i wymianę myśli czy treści, a nie wypluwanie jednostronnych komunikatów z nadzieją na ich poznanie.

Użytkownicy Twittera w dużej mierze nie przepadają za „profilami firmowymi”, nie czytają ich. Zaskakujące? Być może nie byłoby, gdyby profile te nie traktowały tablicy tego medium jedynie jako słupa ogłoszeniowego i zechciały „rozmawiać”. Można? Ależ można, jeśli spojrzeć choćby na profil prezesa PKP Intercity, który po wywołaniu hashtagu #pkp czy #pkpintercity, częstokroć służy radą czy informacją podróżnym lub dziennikarzom.

Ćwierkający oczekują interakcji. Nie lubią monologów. Ćwierkający zapominają o profilu, który raz na jakiś czas dokonuje pojedynczego wpisu. Po cóż im on, skoro idzie o treści, o chłonięcie nowości. Ćwierkający lubią trendsetterów. Masz dużo followersów – najwyraźniej jesteś interesujący zatem taką osobę warto obserwować. Ćwierkający są zaciekawieni akcjami marketingowymi i PR-owymi na Twitterze, a nawet chętnie wchodzą w relację z organizatorem, hashtagują popularyzując wydarzenie i dyskutują o nim.

Z pewnością jest to dobry czas, by z punktu widzenia public relations, zacząć aktywnie budować swoje „jestestwo” na Twitterze. Wymaga ono jednak przemyślenia podejścia doń i ustalenia, czy istotnie wiemy, jak chcemy wykorzystać ten portal w naszej pracy. Może być jedynie dyżurnym, który obserwując słowa kluczowe związane z własnym biznesem, zawsze wypowie się w danej kwestii – budując wizerunek siebie jako specjalisty. Możemy również stać się docenianym kanałem informacji, bazując na content marketingu i tą drogą realizując świetny, ekspercki PR swojej firmy. Wymaga to czasu i nakładów pracy, ale warto. Możemy także zainicjować szeroką akcję promocyjną, ale bez uprzednio posiadanej rzeczy followersów będzie nam trudno (patrz zatem punkty poprzednie). A może wykorzystać tak zwany efekt „second screen”, gdzie na Twitterze w czasie rzeczywistym komentowane są wydarzenia medialne, z radia czy telewizji.

To dobry czas dla public relations w wykorzystaniu mikroblogów, w tym Twittera. A Twitter to znakomite narzędzie, które jednak wymaga poznania i zrozumienia – również w kontekście prędkości zmian jakie w nim i na nim zachodzą. Zapraszam do rozmowy na ten temat również w moim kanale Twitterowym pod adresem @BartekJuszczyk – a nuż w praktyce będzie łatwiej?

Bartłomiej Juszczyk, dyrektor zarządzający agencji marketingu zintegrowanego Grupa Adweb

komentarzy:
0
Graficzne pułapki CAPTCHA
Wprowadź znaki widoczne na obrazku.
X

Zamów newsletter

 

Akceptuję regulamin