W Pressie przeczytamy artykuł na temat wizerunku Lecha Kaczyńskiego oraz prób „kaczyzacji” prawa postrzeganych przez specjalistów PR jako „chwyt marketingowy”. Nieudaną „kaczyzacją” prezydenta Warszawy była próba zakazu parady równości, która „i tak się odbyła, choć nielegalnie”. Tomasz Turzyński, konsultant PR w agencji On Board Public Relations, uważa, że polityk zignorował prawo, by przypodobać się prawicowym wyborcom. „Ta sprawa nie odbierze mu wyborców”, a dzięki paradzie „znów usłyszała o nim cała Polska” – komentuje Turzyński.
Wizerunek Kaczyńskiego stał się ciekawym tematem dla PR-owców, ponieważ zanim został prezydentem stolicy „wydawało się, iż jest skończony jako polityk”. Magdalena Nurkiewicz, dyrektor zarządzająca agencji Ciszewski PR, przypomina o jego „prezencie dla konkurencji” jakim było „słynne »spieprzaj dziadu«, rzucone na Pradze do mężczyzny, który zbliżył się do polityka z pretensjami”. Specjaliści od wizerunku przyznają jednak zgodnie, że atutem Kaczyńskiego jest umiejętność przemawiania.