Dziennik Polska informuje, że polskie miasta nie umieją się promować w Internecie, a anglojęzyczne wersje ich stron internetowych tylko nas kompromitują. Autorki artykułu Karolina Wojna i Aleksandra Tyczyńska uznają, że obcokrajowiec, który chciałby z Internetu dowiedzieć się czegokolwiek o polskich miejscowościach, natrafiłby na liczne trudności komunikacyjne.
Anglojęzycznych wersji miejskich portali jest bowiem bardzo mało, a często te które posiadają strony w obcym języku są przesiąknięte błędami. Nie najlepiej wpływa to na wizerunek kraju, a także na zainteresowanie inwestorów. „Obcojęzyczne wersje internetowych stron miast to w Europie standard. To się po prostu opłaca” – uważa Krzysztof Król, członek PIIiT. Autorki tekstu zauważają jednak, że nie wszystkie miasta są w beznadziejnej sytuacji. Za przykłady godne naśladowania podają kompleksowo opracowane dla turystów i inwestorów obcojęzyczne strony Łodzi, Sieradza i Bełchatowa. (mk)
Więcej o promocji regionalnej w wywiadzie PRoto z Jarosławem Górskim z Uniwersytetu Warszawskiego


