Kiszluk: silna marka Polska potrzebuje wsparcia biznesu
„Czy tak trudno zrozumieć, że produkty budują markę kraju? Nigdy nie zbudujemy silnej marki »Polska«, jeśli prywatny biznes nie zaangażuje w ten proces własnych pieniędzy” – twierdzi Grzegorz Kiszluk w magazynie Brief.
Na samym początku Kiszluk wspomina swoją rozmowę z Wallym Olinsem. Temat: globalizacjia i rewolucyjne zmiany w sposobach komunikacji. „Wszystko to ma wpływ na skuteczność w zakresie budowy silnych marek miejsc. Media społecznościowe i mobilne, szerokie możliwości wykorzystania internetu oraz skrócenie odległości miedzy kontynentami powodują, że nawet małe kraje mogą zaistnieć na mapie świata. To szansa dla Polski!” – nawołuje redaktor naczelny Briefu. I stawia pytanie: kto w Polsce powinien zainicjować i koordynować prawdziwą budowę silnej marki naszego kraju? Prezydent? Rząd? Krajowa Izba Gospodarcza? Wally Olins? A może przeciętny Kowalski? Otóż według Kiszluka – nie.
Powinien to zrobić biznes prywatny, a nie „niewydajne firmy rządowe”. Silna marka kraju – pisze dalej dziennikarz – przekłada się na wzrost eksportu produktów i usług, a także na zwiększenie liczby turystów i inwestorów. Dlatego zaangażowanie biznesu jest konieczne – w jego własnym interesie. „Zrozumieją to ci, którym zależy na sprzedaży za granicą... ale takich firm w Polsce jest mało. I tu koło się zamyka” – czytamy w felietonie. Rozwiązaniem może być zdaniem Kiszluka zorganizowanie „okrągłego stołu”, ale bez udziału polityków. Które firmy zaprosić? Kiszluk czeka na propozycje. (es)