Organizacje pozarządowe coraz częściej budują koalicje. O ile pojedyncze głosy są mało słyszalne, to w grupie mamy większy wpływ na otaczającą nas rzeczywistość – pisze Beata Kulig w magazynie CR Navigator. I zaraz potem stawia pytanie: czy koalicjanci zawsze są jednak sprzymierzeńcami?
Kulig podkreśla w swoim artykule, jak ważne jest, by organizacje, zrzeszając się w związki i koalicje, były świadome wymagań i ograniczeń, które zrzeszenie ze sobą niesie. „Przystępując do koalicji, musimy być otwarci na negocjacje i gotowi na ewentualną rezygnację z części własnych postulatów na rzecz tych, co do których panuje konsensus” – czytamy w magazynie. Zatem niezbędna jest gotowość do samoograniczenia się i wiedza, że część postulatów, które są istotne tylko dla nas, będziemy musieli osiągnąć samodzielnie lub przyłączając się do innego aliansu. „Konieczna jest świadomość, że cel jest osiągany pod nowym szyldem, w którym nasza organizacja jest jedną z wielu” – przypomina Kulig. I zaznacza przy tym, że stanowisko prezentowane przez przedstawicieli koalicji „na zewnątrz” nie może budzić wątpliwości czy kontrowersji poszczególnych członków. „Miejscem dla ścierania się poglądów koalicjantów, tworzenia oficjalnego stanowiska, opracowywania strategii, są spotkania wewnętrzne” – pisze Kulig. To według niej moment, w którym poszczególne firmy stają przed wyzwaniem: „dla kogo działam?”, „jak definiuję swoją tożsamość?”. „To czas na wewnętrzną debatę, jak znaleźć równowagę pomiędzy przynależnością do ważnej i rozpoznawalnej »marki« a budowaniem własnej pozycji” – czytamy w CR Navigator.
Autorka podkreśla, by oprócz tego „mieć z tyłu głowy” myśl, że koalicja może stanowić konkurencję dla organizacji członkowskich. Dzieje się tak głównie wtedy, gdy koalicja czy grupa formalizuje się i osiąga formę prawną – staje się kolejną organizacją, która, przynajmniej teoretycznie, może konkurować z organizacjami członkowskimi w zakresie pozyskiwania grantów czy funduszy od sponsorów. Warto jednak zwrócić uwagę – uzupełnia dalej Kulig – że jeżeli koalicja będzie realizować projekty na rzecz budowania potencjału środowiska ją tworzącego, wzmacniania organizacji członkowskich, tworzenia dla nich możliwości rozwoju, to nie będzie konkurencją, tylko będzie dopełniać działalność członków zespołu. Trzeba jednak inwestować czas i środki w spotkania i warsztaty, których celem jest wzajemne poznanie się poszczególnych osób reprezentujących poszczególne organizacje. Nie do przecenienia dla Kulig jest możliwość prowadzenia wewnątrzśrodowiskowej debaty, ścierania się w wypracowywaniu wspólnego zdania. Na koniec autorka zaznacza: „Niezależnie od wyzwań (…), warto się zrzeszać”. (es)