.

 

Konferencje prasowe kiedyś: święto, catering, masa dziennikarzy i publikacje. Dziś króluje sieć

dodano: 
05.12.2012
komentarzy: 
4

„Kiedy dawno temu zaczynałam pracę w PR, konferencje prasowe były czymś w rodzaju święta. Przygotowania trwały dobre dwa tygodnie, sprawą równie ważną jak wystąpienia i materiały był catering, a dziennikarze zjawiali się gromadnie i z uwagą wsłuchiwali się w przekazywane treści. Po sesji pytań i odpowiedzi następował wspólny lunch i kuluarowe rozmowy, a potem mieliśmy spokojne popołudnie, bo artykuły w gazetach pojawiały się dopiero następnego ranka. Z zasady sukces był murowany, tak pod względem frekwencji, jak i efektów w prasie. Łezka się w oku kręci…” - pisze Aleksandra Kwiatkowska, dyrektor w Questia Communications Management Consultants.

W on-line’owym świecie klasyczna konferencja prasowa – taka, na której podaje się newsa – rządzi się już innymi prawami. Skoro mamy newsa, to powinien być on podany w mediach na świeżo, a więc dziennikarze, którzy znajdą czas, aby się w ogóle wyrwać z redakcji i zjawić na naszej konferencji, zaczynają stukać w klawiatury, kiedy tylko dostaną do ręki materiały. Zanim konferencja się na dobre rozkręci, coverage jest już w sieci. Mówcy mają w efekcie wrażenie, że nikt ich nie słucha, co na szczęście nie jest do końca prawdą, bo dziennikarze słuchają, i owszem, ale często muszą jednocześnie pisać materiał. W zależności od tematu i rangi newsa w grę wchodzą dodatkowo opcje tele- albo wideokonferencji, czy też często używany webex. Przy okazji, catering nadal jest w dobrym tonie, ale połowa uczestników i tak nie ma czasu zostać na lunch.

Co jeszcze zrobić by ożywić konferencje prasowe? Przeczytaj porady Krzysztofa Jakubiaka, szefa PR-u korporacyjnego w Polpharmie

Czy spotkanie w realu w ogóle jest jeszcze do czegoś potrzebne? Otóż jak najbardziej, i to nie tylko do ogłaszania rzeczy tak ważnych jak oferta publiczna akcji Alior Banku, choć akurat ta niedawna konferencja dobrze pokazuje zachodzące zmiany. Kiedyś na spotkaniu tej rangi zjawiłoby się więcej niż kilkunastu dziennikarzy, ale można się domyślić, że sporo osób, i to nie tylko z mediów, śledziło ją na bankier.tv, a pewnie jeszcze więcej obejrzało ją post-factum. Co było najbardziej interesujące na tym spotkaniu? Oprócz wystąpienia prezesa Wojciecha Sobieraja, którego zawsze ciekawie jest posłuchać – oczywiście pytania dziennikarzy, w tym przede wszystkim nieocenionego Macieja Samcika, ale również Łukasza Wilkowicza, Marty Wałdoch i innych, którzy pofatygowali się na konferencję. Do ciekawej dyskusji potrzeba ekspertów o różnych punktach widzenia – i to jest właśnie wartością konferencji prasowej, również w czasach on-line’owych. Fajnie, że dzięki sieci każdy może to sobie obejrzeć.

Aleksandra Kwiatkowska, dyrektor w Questia Communications Management Consultants

Kiedy

komentarzy:
4

Komentarze

(4)
Dodaj komentarz
06.12.2012
12:28:05
Tiga
(06.12.2012 12:28:05)
Wreszcie jakiś temat, który ożywił branżę i skłonił do aktywności w komentowaniu. Warto byłoby teraz przedstawić miarodajną opinię drugiej strony czyli dziennikarzy - zaoszczędzimy i czas i pieniądze:-).
06.12.2012
8:51:53
Haircut
(06.12.2012 8:51:53)
"Nieoceniony..." - u PR-owca dzień bez wazeliny dniem straconym.
05.12.2012
13:28:42
x
(05.12.2012 13:28:42)
zgadzam się w pełni w panią Kwiatkowską, choć nic tu odkrywczego nie ma. Klasyczne konferencje jeszcze długo będę się sprawdzać - tak długo, jak będzie na nich przekazywany NEWS (a nie informacja o nowym smaku soku istniejącego na rynku od lat) i dopóki będą na konferencjach obecni prawdziwi eksperci mający coś ciekawego i ważnego dopowiedzenia (a nie brand manager wspomnianego soku) - te 2 czynniki wystarczą, żeby dziennikarz uznał, że warto poświęcić czas, bo czegoś się dowie i pozna ciekawy punkt widzenia. To też nic nowego, ale wciąż wielu klientów tego nie rozumie, albo nie chce przyjąć do wiadomości, a później się dziwi, że na konferencji jest garstka gości, z czego większość to leśne dziadki
05.12.2012
11:24:24
Ja
(05.12.2012 11:24:24)
Jeszcze jeden aspekt. Dziennikarze miesięczników branżowych też już przestali gromadnie przychodzić na konferecje. I tak zanim zabiorą się za pisanie tekstu pełny backround znajdą w sieci i potem zadzwonia po komentarz eksperta, albo do organizatora konferencji dopytać się o szczegóły.
Graficzne pułapki CAPTCHA
Wprowadź znaki widoczne na obrazku.
X

Zamów newsletter

 

Akceptuję regulamin