.

 

Koniec żebrania o lajki

dodano: 
16.01.2013
komentarzy: 
0

„Obawiam się, że wkrótce wszyscy dowiedzą się, że lajki i wyświetlenia można kupować za grosze. Wtedy nikt nie będzie zwracał na nie uwagi. Być może klienci przestaną je u nas kupować. Ale na razie mój biznes ma się bardzo dobrze” – twierdzi właściciel firmy Social Planet na łamach Przekroju.

Handel farmami fanów kwitnie nie tylko na Facebooku, ale też na YouTubie. Nie jest to działanie nielegalne, a właściwie nie jest to niezgodne z prawem kalifornijskim, któremu podlega Facebook. Dlatego firmy się nie boją i nadal korzystają z usług agencji, sprzedających fanów. A możliwości jest wiele (za małe pieniądze) – można otrzymać tysiące fanów od razu albo w odpowiednich proporcjach. „Chodzi o to, aby – mimo wszystko – zyskiwanie popularności wyglądało naturalnie: 150 lajków na Facebooku dziennie to optymalne rozwiązanie. Na YouTubie rozwój kariery też powinien być harmonijny: 20 tys. wyświetleń dziennie (80 zł) jest w sam raz” - czytamy w Przekroju.

W branży rozrywkowej nadal panuje przekonanie, że efekt kuli śniegowej jest dobrą strategią, stąd zakup pierwszego miliona fanów to dobre rozwiązanie. Jednak nigdy nie wiadomo, kim jest fan, może być np. botem, czyli fikcyjnym kontem sterowanym przez komputery. Choć może okazać się, że każdy użytkownik Facebooka może zostać sprzedany na farmę fanów. „Każdy bowiem, kto lubi jakąś stronę na Facebooku, może zostać sprzedany wraz z tą stroną, każdy, kto lajkuje jakiś link, wspiera być może lajkowy przemysł” – zauważa dziennikarz Przekroju.

Fana nie jest trudno zdobyć, ale niewiele ma to wspólnego z nawiązywaniem relacji klient - firma. „Jeśli firma myśli o długofalowym sukcesie komunikacji w mediach społecznościowych nie powinna kupować lajków. Zdecydowanie bardziej opłaca się przeznaczyć ten sam budżet na stworzenie wartościowego i własnego kontentu, prostą aplikację konkursową lub social adsy, czyli ogłoszenia na portalach społecznościowych. To daje lepsze efekty” – ocenia Bartek Szymeczko, social media consultant w Havas PR Warsaw. Jedno jest pewne – era lajków dobiega końca – podsumowuje Jerzy Ziemacki. (kg)

Źródło:

Przekrój, Zmierz ery lajków, Jerzy Ziemacki, 13.01.2013
komentarzy:
0
Graficzne pułapki CAPTCHA
Wprowadź znaki widoczne na obrazku.
X

Zamów newsletter

 

Akceptuję regulamin