Bronisław Wildstein na łamach Rzeczpospolitej podsumowuje organizację ekologicznego szczytu ONZ w Poznaniu. Według publicysty jest on tylko kosztowną imprezą, z pogranicza PR-u i kreacji wizerunku, która ma zastąpić prawdziwą politykę.
Autor podkreśla, że warto by było zwołać szczyt gdyby nie stojąca za nim „ideologia ekologizmu, ze swoim głównym dogmatem, czyli wiarą w jakoby zawinione przez człowieka globalne ocieplenie”. Uważa także, że nie można dbać o przyrodę i ekologię blokując postęp gospodarczy, ponieważ to on umożliwia jej odbudowę i tworzy nowe sposoby korzystania ze źródeł odnawialnej energii.(mk)


