.

 

Leszczyński: czego nie mówić dziennikarzom podczas wywiadów?

dodano: 
04.12.2013
komentarzy: 
1

To proste - nigdy nie mów czegoś, czego później nie chciałbyś przeczytać w gazecie albo internetowym serwisie. W praktyce ta logiczna zasada napotyka, niestety, na problemy w realizacji. Duża w tym zasługa - z jednej strony - nieroztropnych (czytaj: nieprzygotowanych) rozmówców i - z drugiej strony - zdeterminowanych reporterów.

Wywiady - chyba nadal częściej można je przeczytać, niż zetknąć się z nimi w radiu czy telewizji. Oczywiście współcześnie niemalże każdą rozmowę, z kimkolwiek, można nagrać i rzeczywiście nagrywa się. Ale w większości wypadków później się je jednak spisuje.

Stąd w tym tekście przyjmuję założenie, że przygotowujemy się do wywiadu, który w ostatecznym rozrachunku ma przyjąć postać druku (na papierze lub stronie www). Po drugie są to uwagi adresowane bezpośrednio do osoby udzielającej wywiadu, a nie do jej PR-owca.

Przejdźmy do rzeczy, czyli ustalmy, co robić, żeby później nie żałować, że powiedziało się za dużo, lub nie to, co chciało się powiedzieć.

Po pierwsze: nie mów dziennikarzowi, że to nie jego się spodziewałeś.

Po prostu zacznij od sprawdzenia, z kim umówiłeś się na wywiad. Ta banalna czynność pozwoli Ci dobrze przygotować się do spotkania nie tylko merytorycznie, ale przede wszystkim psychicznie. Nie będziesz onieśmielony, kiedy zobaczysz przed sobą doświadczonego wygę, ani rozczarowany, gdy będzie to początkujący adept trudnej sztuki dziennikarskiej. Będziesz mógł skupić się na rozmowie.

Po drugie: nie mów dziennikarzowi, że zadaje Ci głupie pytania.

Oczywiście dziennikarz chce z Tobą porozmawiać, bo z jakichś względów uważa Cię za eksperta, tudzież gwiazdę, której opiniami będzie zainteresowany jego czytelnik. Świetnie. Nie rozczarowuj go i nie demontuj swojego wizerunku atrakcyjnej, kompetentnej osoby. Wywiad to interakcja. Odpowiadając półgębkiem, zdawkowo, w stylu „chyba tak” albo „nie wiem”, a w wersji bardziej rozbudowanej „nie mam zdania”, trudno mówić o porywającej konwersacji. A czasami, żeby dotrzeć do sedna wywodu, trzeba zacząć od ustalenia podstawowych faktów.

Po trzecie: nie mów dziennikarzowi, jaki tytuł ma mieć wywiad z Tobą.

Skoro już zgodziłeś się na wywiad i spędzasz z dziennikarzem kilka kwadransów, to nie żądaj później od niego, aby usunął swoje pytania, dopisał inne odpowiedzi, przeredagował gruntownie, to co wcześniej usłyszał - a wszystko to z powodu Twojego prawa do autoryzacji. On - podobnie jak każdy z nas - chciałby dobrze wykonać swoją pracę. Nie wyręczaj go. Chyba, że o to wcześniej wyraźnie poprosił.

Podsumowując - wybierając się na wywiad wystarczy zapamiętać, że zawsze ostatnie słowo należy do dziennikarza (a teraz co raz częściej także i blogera). Przystępując z takim nastawieniem do wywiadu masz pewność, że nie spotka Cię zawód.

Waldemar Leszczyński, Futurama Communication Intelligence

komentarzy:
1

Komentarze

(1)
Dodaj komentarz
04.12.2013
13:58:03
sopel
(04.12.2013 13:58:03)
haha, a to Waldek poradził - człowiek, który pracując w jeszcze w Fortis Bank, chronicznie bał się dziennikarzy i nie spotykał się z nimi. A teraz "szpec" się z niego zrobił :)
Graficzne pułapki CAPTCHA
Wprowadź znaki widoczne na obrazku.
X

Zamów newsletter

 

Akceptuję regulamin