Na co PO i PiS przeznaczyły 35 mln zł? Najwięcej wydano na pensje pracowników i wspomaganie instytutów. Spore sumy otrzymali także specjaliści od PR-u i marketingu – czytamy w Gazecie Wyborczej.
W zeszłym roku z budżetu państwa PO dostał 18 mln zł, z czego 7 mln zł przeznaczono na pensje pracowników etatowych oraz współpracowników. Spore wsparcie, bo aż 400 tys. zł, dostała fundacja Świat Ma Sens, która tworzy „spore wydarzenia artystyczne i akcje społeczne, dla których szukamy źródeł finansowania” – twierdzi Witold Bereś, jeden z założycieli fundacji. Nie wiadomo jednak, jak dokładnie wyglądała współpraca z PO, ze względu na zasadę poufności. Zaś na doradztwo medialne i dbanie o wizerunek partii wydano ok. 48 tys. zł. Zajęła się tym firma Bereś Baron Media Production. „To stała współpraca w ramach szeroko pojętego marketingu, takiego kulturowego, kształtującego pewne postawy Polaków” – wyjaśnia Łukasz Pawełek, skarbnik PO.
PiS zaś miał do dyspozycji 17 mln zł. Największa część pieniędzy poszła na wynagrodzenia pracowników, bo aż 6,6 mln zł. Zaś za obsługę partii w internecie, stworzenie profili w mediach społecznościowych firma H2O Media dostała 100 tys. zł. Na liście płac PiS-u znalazł się również Sergiusz Trzeciak, specjalista od marketingu politycznego, którego usługi kosztowały 150 tys. zł. „To łebski facet, po bardzo dobrych szkołach. Jest trenerem Jarosława Kaczyńskiego, analizuje jego medialne wystąpienia: co robi dobrze, co robi źle” – ocenia jeden z rozmówców Gazety Wyborczej. Ponadto ekspert był autorem projektu, który miał wyłonić najlepiej radzących sobie polityków w mediach. Jednak pomysł zakończył się porażką, „bo jak Jarosław Kaczyński zobaczył, kogo wskazał PR-owiec, to oświadczył, że wcale mu się ten wybór nie podoba” – czytamy w gazecie. (kg)


