„Dotąd działania były lepsze bądź gorsze, ale przypadkowe. Dziś idziemy w jednym kierunku, chcemy kształtować wizerunek Łodzi jako miasta innowacyjnego, kreatywnego, które mimo swoich słabości rozwija się” – powiedział Bartłomiej Wojdak z biura promocji miasta Łódź. Jak informuje Polska Dziennik Łódzki, działania te władze Łodzi przeprowadzą, wbrew wcześniejszym planom, bez agencji.
Na pytanie dziennikarza o powody rezygnacji z usług agencji, Wojdak wskazał na kryterium ceny. Dodał, że zależało mu na tym, by wygrała firma z Łodzi bądź duża doświadczona agencja z Warszawy. „Myślę, że agencja PR jest w stanie ocieplać wizerunek miasta pod warunkiem, że włoży w to dużo serca” – tłumaczył. Tymczasem „prawo jest takie, że może wygrać firma z Rzeszowa, Białegostoku czy Kielc” – powiedział. Gdy Piotr Brzóska przypomniał mu w rozmowie o lawinie negatywnych komentarzy w związku z pomysłem zatrudnienia agencji (w biurze za komunikację odpowiadał już m.in. rzecznik prasowy), szef biura promocji odpowiedział: „Co innego odpowiadanie na pytania dziennikarzy i interpelacje radnych, a co innego kreowanie wizerunku miasta. Podjęliśmy działania związane z ograniczeniem zatrudnienia w biurze promocji, by oszczędności ze zwolnień przenieść na agencję PR. Ale powiem uczciwie, że poza wyjątkami praktycznie w żadnym mieście nie udało się dobrze przeprowadzić takiego postępowania”.
Podkreślił przy tym, że do tej pory miasto wyprodukowało ponad 30 programów w telewizji, rozesłało newslettery o przemysłach kreatywnych do kilku tysięcy urzędników i łodzian. „Dowodzimy, że te przemysły w Łodzi są. Hasło i idea przemysłów kreatywnych są już zrozumiałe, a badania dowodzą, że akceptacja nowego logo »Łódź kreuje« jest wysoka. Na początku było to około 30 procent, dziś to już ponad 50” – zaznaczył. Największy nacisk władze miasta kładą na imprezy muzyczne – to właśnie koncertom poświęcono kampanię billboardową. „Spodziewam się, że w świadomości Polaków utrwalimy wizerunek miasta, w którym kreuje się duże wydarzenia muzyczne, do którego przyjeżdżają gwiazdy największego światowego formatu” – mówi Wojdak. Jednak największą dźwignią PR-ową są dla miasta według niego festiwale z zakresu mody i designu, na które władze Łodzi wydały prawie 3 miliony zł. Na sam Fashion Week miasto przeznacza po milionie na każdą edycję – czytamy w wywiadzie. Na pytanie o budżet, którym operuje biuro, Wojdak wspomniał o zbyt małych sumach przeznaczanych na promocję. „Cięcie budżetu przeważnie zaczyna się od wydatków na promocję. W 2008 roku miasto miało na promocję 22 miliony. W 2009 – 30 milionów. W 2010 – 22 miliony. W 2011 -15, w 2012 -10, a w tym roku mamy 7,5 miliona. Dlatego staramy się pozyskiwać środki zewnętrzne, unijne” – tłumaczył. (es)