PR-owcy Susan Boyle, jednej z gwiazd brytyjskiego „Mam talent”, postanowili wypromować na Twitterze jej nową płytę. W jednej z informacji o premierze nowego albumu dodali znacznik #susanalbumparty, który zrobił furorę w sieci. Wielu użytkownikom Twittera skojarzył się on nie z imprezą promującą płytę, a z kwestiami w ogóle z muzyką niezwiązanymi.
Wielu internautów odczytało znacznik nie jako Susan album party, ale sus anal bum party. Intrygujące połączenie wyrazów spowodowało falę ironicznych komentarzy w sieci. Jeden z internautów żalił się, że nie został zaproszony na imprezę. Inny poinformował, że właśnie nabył kupon na lubrykanty na Grouponie. Już w bardziej poważnym tonie użytkownicy wytykali także osobom odpowiedzialnym za promocję Susan Boyle brak wyobraźni.
Susan Boyle zajęła drugie miejsce w 3. edycji konkursu Britain’s Got Talent. Niefortunny wpis dotyczył promocji albumu Standing Ovation: The Greatest Songs From The Stage. Jak informuje serwis huffingtonpost.com, na razie artystka nie wydała żadnego oświadczenia w sprawie. (ks)


