Polacy czekają na twardego przywódcę, drugiego Piłsudskiego, a analizując przemówienie prezydenta Kaczyńskiego w Gruzji, widać, że wsłuchał się on w głosy Polaków, przekonuje Eryk Mistewicz w rozmowie z Dziennikiem.pl. Co ciekawe, prezydent buduje swą silną pozycję na rusofobii, przyznaje specjalista od marketingu politycznego.
Mistewicz uważa, że dzięki wsłuchiwaniu się w głos polskiej opinii publicznej Kaczyński może przejść do historii. Polacy lubią bowiem stanowczych i wyrazistych przywódców, a nie cenią pasywnych i zachowawczych. Tę prawdę powinien, zdaniem Mistewicza, wziąć sobie do serca Donald Tusk, inaczej przegra bój o sympatię z Lechem Kaczyńskim. Inaczej gruzińską misję Lecha Kaczyńskiego ocenia lider SLD Grzegorz Napieralski, czytamy w Dzienniku.pl. Jego zdaniem „prezydent Kaczyński porusza się w polityce międzynarodowej z wdziękiem kulawego słonia. Ale tym razem sprawa jest poważna i nie dotyczy już niestrawności czy kartofli w niemieckim brukowcu. Swoim wojażem Lech Kaczyński psuje też (po raz kolejny) coś niezwykle istotnego: europejską jedność”, skomentował Napieralski. (ał)