Monstrualny kufer LV promocyjną katastrofą
Akcja promocyjna na otwarcie butiku Luisa Vuittona w Warszawie nie przypadła do gustu ani warszawiakom, ani mediom, ani klientom, którzy są wściekli na „monstrualny, okropny kufer”, bo degraduje przestrzeń publiczną miasta – czytamy w gazecie.pl.
Zdaniem Romana Pawłowskiego, autora tekstu, to kolejny przykład „bezczelnej” reklamy i „katastrofa wizerunkowa”. Dziennikarz pisze, że kuferek był „kroplą, która przepełniła czarę, a właściwie cysternę goryczy”. Pawłowski nie pochwala niszczenia cudzego mienia, ale – jak zaznacza – rozumie intencje anonimowych miejskich partyzantów, którzy osprejowali instalację Luisa Vuittona. „Bliższe są mi metody Antyagencji, która wpuściła do sieci wirusowe antyreklamy Vuittona. Umieszczono na nich zdjęcia luksusowych torebek za 10 tys. zł z hasłami »Sezonowa podwyżka cen« i »Puścimy cię z torbami«. Doprawdy producent tych toreb nie mógł sobie wymarzyć gorszego startu w Polsce” – komentuje. I dodaje: „Nie wiem, ile osób z powodu kufra zrezygnuje z zakupów w butiki Vuittona, zapewne będzie to znikomy odsetek populacji, zważywszy na ceny tych dóbr. Ale w pamięci dziesiątków tysięcy odbiorców i potencjalnych klientów utrwali się fatalny obraz tej marki, kojarzonej z zawłaszczaniem wspólnego dobra, jakim jest przestrzeń miejska. Każdy następny koncern zastanowi się teraz dziesięć razy, zanim zdecyduje się postawić w Warszawie coś większego od pudełka papierosów. I to jest największy zysk tej akcji”. Tymczasem, jak donosi gazeta.pl, przedstawicielka agencji obsługującej butik dziwi się reakcjom i tłumaczy, że we wszystkich krajach, w których otwiera swoje sklepy firma LV, kampania wygląda podobnie i nikomu do tej pory to nie przeszkadzało. (es)